W Poznaniu przekonują się, co to znaczy mieć trenera z prawdziwego zdarzenia
Przed rozpoczęciem sezonu nastroje wokół Lecha Poznań były wręcz minorowe. Na papierze kadra "Kolejorza" wyglądała na gorszą niż w trakcie minionej edycji rozgrywek, która była absolutnym rozczarowaniem. Ale jak na razie postawa zespołu prowadzonego przez Nielsa Frederiksena może się naprawdę podobać.
Filip Trokielewicz
FOT. PATRYK PINDRAL/400MM.PL
Oczywiście nie we wszystkich spotkaniach, ponieważ Lechowi przydarzył się między innymi bezbarwny występ przeciwko Rakowowi. Większość meczów „Kolejorza” pod batutą duńskiego szkoleniowca na chwilę obecną ocenić można jednak pozytywnie. Naprawdę dużo pozmieniało się w Poznaniu na przestrzeni kilku miesięcy. Tym bardziej pluć sobie w brodę mogą włodarze klubu ze stolicy województwa wielkopolskiego. Bo Niels Frederiksen był do wzięcia już wcześniej, kiedy z niezrozumiałych dla większości powodów postawiono na Mariusza Rumaka.
W ostatnim czasie odżyło kilku zawodników. Coraz lepiej prezentuje się Afonso Sousa. Portugalczyk, który w całym poprzednim sezonie nie zdobył ani jednej bramki, w sześciu meczach obecnej kampanii już dwukrotnie wpisywał się na listę strzelców. Pozytywne sygnały zaczął wysyłać także Ali Gholizadeh, którego transfer do tej pory można było określić mianem rozczarowania. Nieźle spisuje się sprowadzony latem do Poznania Alex Douglas, który zyskał uznanie selekcjonera kadry Szwecji, otrzymując pierwsze w karierze powołanie do seniorskiej reprezentacji. Na zgrupowanie kadry Finlandii uda się także Daniel Hakans. Dobre występy Bartosza Mrozka nie umknęły z kolei uwadze Michała Probierza.
Lech Poznań zajmuje aktualnie pozycję lidera w ligowej stawce. Taka sytuacja ma miejsce pierwszy raz od trzeciej kolejki ubiegłej edycji rozgrywek.
Nie za ciekawie wygląda sytuacja najbliższego rywala „Kolejorza” – Stali. Kiepski start w wykonaniu klubu z Podkarpacia sprawia, że włodarze mielczan zaczęli poważnie zastanawiać się nad zmianą trenera. Posada Kamila Kieresia wisi na włosku i niewykluczone, że kolejna porażka Stali może przelać czarę goryczy. 50-letni szkoleniowiec kupił sobie trochę czasu, pokonując przed dwoma tygodniami Piasta. Tyle że w poprzedniej kolejce jego zespół uległ Koronie po golu w doliczonym czasie gry drugiej połowy. Atmosfera w Mielcu gęstnieje.
Potyczka Stali z Lechem rozpocznie się o godzinie 20:30.
zaglebie lubin mailo trzecie po sześciu kolejkach a na koniec bylo ósme