Polskie piłkarki zebrały dobre recenzje za mecz otwarcia z Niemkami, ale jeśli chcą pozostać w turnieju, ze Szwecją muszą zapunktować. – Znamy ich słabe punkty, ale nie mogę ich zdradzić, musimy je wykorzystać na boisku – mówiła na przedmeczowej konferencji Sylwia Matysik.
Po okresie upalnych dni w Szwajcarii zmieniła się pogoda. W poniedziałek temperatura spadła poniżej 20 stopni Celsjusza, a nad Lucerną – w której na każdym kroku widać symbolikę Euro 2025 – zawisły ciężkie, ołowiane chmury, z których po południu zaczął padać rzęsisty deszcz. Wedle prognoz we wtorek, w dniu meczu Polek ze Szwedkami, także będzie padać i ma być jeszcze chłodniej. – Jadąc na trening w strugach deszczu, powiedziałam do selekcjonerki, że to najlepsza możliwa pogoda. Uwielbiam grać w takich warunkach – uśmiechała się na przedmeczowej konferencji prasowej obrończyni Sylwia Matysik.
Reklama
DUDEK WALCZY Z CZASEM
Matysik pytana była także o zdrowie, wszak przed meczem z Niemkami miała z nim problemy i nawet opuściła zajęcia treningowe. – Wszystko jest w porządku, nic mi nie dolega, jestem do dyspozycji – zapewniała zawodniczka 1FC Koeln. Niestety tego samego nie mogła powiedzieć selekcjonerka Nina Patalon o zdrowiu liderki defensywy, Pauliny Dudek, piłkarki PSG. – To problem ze ścięgnem Achillesa, sztab każdego dnia pracuje nad tym, żeby było dobrze. Trudno powiedzieć, czy Paulina potrzebuje kilkunastu godzin czy kilku dni. Aktualnie Paulina jest przewidziana w protokole meczowym do gry. Każda godzina będzie zbliżała nas do odpowiedzi, obecnie nie wiemy jeszcze na 100 procent czy będzie mogła wystąpić w tym czy może następnym meczu, ale mamy nadzieję – tłumaczyła selekcjonerka.
Patalon przyznała, że ważną rolę odgrywa regeneracja, zarówno fizyczna jak i mentalna zespołu, co po takim meczu jak z Niemkami nie jest łatwe, ale zapewniła, że sztab wie co robić, by przeciwko Szwedkom zawodniczki nie czuły trudów pierwszego spotkania.
SZANSA W KONTRACH
Co zrozumiałe, ani selekcjonerka, ani piłkarka nie chciały zdradzić jak Polki zamierzają zagrać ze Szwedkami. – Skutecznie – skwitowała temat krótko Patalon. Potem jednak nieco to rozwinęła. – Styl gry Niemek był bardziej bezpośredni. Teraz mamy przed sobą zespół, który jest świetny w zarządzaniu meczem i regulowaniu tempa gry, Szwedki robią to na najwyższym poziomie. Potrafią przyspieszyć, ale są też bardzo groźne, gdy zwalniają grę i próbują cię uśpić. Są też zespołem, który jest bardzo dobrze ułożony. Wie, jak przechodzić z obrony do ataku, te momenty w meczu będą z naszego punktu widzenia bardzo ważne. Warunki fizyczne mamy podobne. Musimy być czujne przy stałych fragmentach gry.
Sylwia Matysik przyznała, że wraz z koleżankami znają słabe strony Szwedek. – Ale nie mogę ich zdradzić, musimy je wykorzystać na boisku, zrobimy wszystko by tak było – wyjaśniła.
Można się spodziewać, że biało-czerwone, podobnie jak w pierwszym meczu na szwajcarskim Euro, postawią na uważną, zagęszczoną defensywę, a swoich szans szukać będą w kontratakach.
– Jeśli mamy pewnego rodzaju DNA związane z tym jacy jesteśmy i jak funkcjonujemy to nie należy tego zmieniać. Nas Polaków nikt nie musi uczyć kontrataku, mamy to chyba w żyłach. Myślę, że to przychodzi nam naturalnie. Moim zdaniem w tym meczu będą momenty, w których będziemy chciały zbudować atak w taki sposób.
NAWIĄZANIA DO POTOPU
Wprawdzie na konferencji nie padło o to ani jedno pytanie, ale dla wszystkich jest oczywistym, że spotkanie ze Szwedkami to mecz o wszystko. Porażka będzie oznaczać, że Polki najprawdopodobniej stracą szanse na wyjście z grupy i ostatni mecz z Danią będzie tylko o honor. Stąd wśród pytań nie zabrakło nawiązania do XVII-wiecznego potopu, który jak zauważył pytający, jednak ostatecznie wygraliśmy.
W 2021 roku meczem ze Szwecją Nina Patalon zaczynała pracę z kadrą. Spytana jak ona od tego czasu się zmieniła, odpowiedziała tak: – Oj, potrzebna byłaby dłuższa refleksja. Na pewno się zmieniłyśmy, na początku poświeciłyśmy czas na wymianę pokoleniową. Zespół zdążył już dojrzeć. Zmienił się też styl gry, jesteśmy dzisiaj bardziej elastycznym zespołem, ale cały czas jesteśmy głodne. Sam awans to jedno, ale jesteśmy głodne doświadczeń i rywalizacji z najlepszymi.
Odpowiadając płynną angielszczyzną na jedno z pytań zagranicznej dziennikarki, selekcjonerka rozmarzyła się, że chciałaby aby w przyszłości piłka nożna stała się najpopularniejszą kobiecą grą zespołową w Polsce.
Sylwia Matysik zagadnięta czy w drugim meczu turnieju nie będzie już debiutanckiej tremy podkreśliła, że nie było jej i w pierwszym meczu, bo polskie zawodniczki grają w dobrych klubach i to dla nich nie pierwszyzna. Przyznała jednak, że zarówno na niej jak i na koleżankach wielkie wrażenie zrobiła informacje, że pierwszy mecz Polek z Niemcami oglądało w telewizji aż dwa miliony widzów. – Zwykle podchodzę do wszystkiego z chłodną głową i emocje są u mnie mało widoczne, ale gdy usłyszałam tę liczbę, zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. Gdy się z dziewczynami dowiedziałyśmy, powiedziałyśmy po prostu „wow”, cieszyłyśmy się. Zawsze dajemy z siebie wszystko, walczymy i gramy z zaangażowaniem. Polacy tego oczekują.
Początek spotkania Polska – Szwecja w Lucernie, we wtorek o 21:00.
1 Komentarz
najstarszy
najnowszyoceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze
Zając
8 lipca, 2025 10:06
Znowu przegrają a potem powiedzą że pokazały się z dobrej strony. Loosers.
Historyczny wynik! Polki zakończyły mistrzostwa Europy
Reprezentacja Polski kobiet po fazie grupowej pożegnała się z mistrzostwami Europy. Biało-czerwone pozostawiły po sobie jednak dobre wrażenie, a przecież grały w grupie śmierci.
Udział Polek na Euro powinien być kamieniem milowym. „Nie możemy zaprzepaścić szansy”
Obecność podopiecznych Niny Patalon na mistrzostwach Europy powinna być kamieniem milowym w rozwoju żeńskiego futbolu w Polsce. – Nie możemy zaprzepaścić szansy, jaką jest rekordowe zainteresowanie turniejem – przede wszystkim pod względem zachęcenia dziewczynek do uprawiania tej dyscypliny – wypowiada się trener Marek Chojnacki, niegdyś mistrz Polski z piłkarkami UKS SMS Łódź.
Rekordowa oglądalność meczów Polek. „Opinie ludzi, że żeńska piłka mało kogo interesuje nie przekładają się na rzeczywistość”
Ponad dwa miliony widzów zasiadło w piątek, 4 lipca, przed telewizorami, aby kibicować Polkom w spotkaniu z Niemkami w debiucie na mistrzostwach Europy.
Euro z Niemkami rozpoczęła w wyjściowym składzie, ze Szwedkami usiadła na ławce, by na Dunki wrócić do podstawy i zapisać się w historii. Natalia Padilla-Bidas zdobyła pierwszą bramkę dla Polski w mistrzostwach Europy.
Znowu przegrają a potem powiedzą że pokazały się z dobrej strony. Loosers.