Przejdź do treści
W Chrobrym nie ma presji na awans

Polska 1 Liga

W Chrobrym nie ma presji na awans

Chrobry Głogów stawia na młodzież. Nie są to tylko puste słowa, gdyż klub, który w minionym sezonie był o włos od awansu do PKO Ekstraklasy, rozbudował dział sportowy, a szefem skautów został Kamil Drzewiecki.



– Na początku zaczynamy pracę od akademii, żeby stopniowo zwiększać jej poziom. Ma to fajnie funkcjonować, a dopiero potem będziemy przechodzić na pierwszy zespół. Są już pewne ustalenia, których jeszcze nie mogę zdradzać, ale jakaś ingerencja w seniorską drużynę jest. Obserwujemy głównie młodych Polaków z niższych lig, czyli skauting, na którym wcześniej bazowałem. Moim zdaniem ci chłopcy mają wielki potencjał, żeby grać na wyższym poziomie – mówi szef skautów pierwszoligowego Chrobrego, Kamil Drzewiecki.

Są konkretne pozycje, które klub chce wzmocnić w letnim okienku transferowym?
Było zapotrzebowanie na pozycję napastnika. Przyszli do nas niedawno Rafał Wolsztyński oraz Kamil Wojtyra. Szukaliśmy również prawego obrońcy, więc sprowadziliśmy Jakuba Kuzdrę. Myślę, że nie zdradzę żadnej tajemnicy, jeśli powiem o lewej stronie – zarówno defensywy, jak i pomocy. W tym sektorze Chrobry poszukuje jeszcze wzmocnień.

Co z kolejnymi ruchami transferowymi?
Są rozmowy z kilkoma piłkarzami, ale na ten moment nie chciałbym rzucać nazwiskami.

Jakiej narodowości są ci zawodnicy?
Polacy.

Występujący w PKO Ekstraklasie czy niższych ligach?
Są to piłkarze, którzy w przeszłości występowali w Ekstraklasie.

Jaki kierunek transferów wyznaczył sobie Chrobry?
To okienko nie należy jeszcze do mnie w takim stopniu, żebym mógł się wypowiadać na temat tych spraw. Zacząłem od akademii i to głównie w niej wprowadzam takie standardy, które pozwolą podnieść jej poziom. Przyjdzie czas na pierwszy zespół.

Jakich cech najbardziej pożąda pan u obserwowanych zawodników?
Przede wszystkim pracowitość i pokora. To są cechy, które najbardziej sobie cenię. Zdarza się tak, że wyjdzie jeden czy drugi mecz i pokory zaczyna brakować, co niekiedy wpływa na to, jak toczy się później kariera takiego zawodnika. Natomiast bez pracy, nawet przy ogromnym talencie, trudno cokolwiek zdziałać.

W rozmowie dla oficjalnej strony Chrobrego wspomniał pan o wywiadach środowiskowych, które przeprowadza z rodzicami czy trenerami obserwowanego zawodnika. Kiedy w trakcie takiego wywiadu zapala się ostrzegawcza lampka, że to jednak nie jest piłkarz, którego pan szuka?
Sama opinia trenera wiele nam daje. Charakterystyka danego zawodnika oszczędza nam dużo pracy zarówno przy samym transferze, jak i pozyskiwaniu piłkarzy do akademii. Jeśli ktoś nie ma odpowiedniego charakteru, to może nie dać sobie rady z przeprowadzką i rozłąką z rodziną. Pewne cechy mentalne staramy się wyłapywać na samym początku, żeby zminimalizować ryzyko nietrafionego ruchu.

Ma pan duże doświadczenie w skautingu młodych zawodników. Co jest najważniejsze w rozwoju takiego kilkunastoletniego gracza, żeby piłkarsko stawał się coraz lepszy, ale też nie pogubił się po drodze?
W tym aspekcie jest ogromna rola rodziców. Często jest tak, że rodzic ma swoje aspiracje, i wydaje mu się, że jest większym fachowcem od trenera z wieloletnim stażem. To źle wpływa na dziecko. Współpraca z trenerem i rozmowy wiele dają. Jeśli rodzic podchodzi do tego inaczej, wychodzi różnie. Do tego nakładanie zbędnej presji. Ona nic nie wnosi. Co to jest za różnica, kto w danym meczu wygrał na etapie 12-13 lat, jeśli za pół roku nikt o tym spotkaniu nie będzie pamiętał. Ważne jest to, jak zawodnik się kształtuje i kim będzie za parę lat.

Mówił pan, że przez ostatni miesiąc pan i inni skauci zbierali informacje o pewnych zawodnikach. Czy któryś z obserwowanych piłkarzy trafi w tym okienku do Chrobrego?
Mamy sporą listę chłopaków z całej Polski. Postawiliśmy sobie za cel, żeby sprowadzić 23 z nich na testy do akademii. Co tydzień takie zaproszenia są wysyłane. Decyzja ostateczna należy do trenerów i koordynatora akademii. Również dużo do powiedzenia ma sam zawodnik oraz jego rodzice, bo bez nich młody piłkarz niczego nie zdziała. Nie mogę powiedzieć, kto ostatecznie trafi do Chrobrego, testy cały czas trwają. Musimy jeszcze poczekać.

W jakim przedziale wiekowym są ci zawodnicy?
Roczniki od 2005 do 2009.

Obszar skautingu Chrobrego obejmuje tereny Dolnego Śląska czy działacie szerzej?
Nasza siatka skautingowa obejmuje pięć województw: dolnośląskie, lubuskie, wielkopolskie, mazowieckie i małopolskie. Można do tego podłączyć też śląskie, bo w tej okolicy również mamy jednego skauta. Jeśli mamy natomiast sygnał o jakimś zawodniku spoza tego obszaru i tak staramy się w miarę możliwości weryfikować takie sygnały.

Chrobry w poprzednim sezonie otarł się o PKO Ekstraklasę, dochodząc do finału baraży. Czy klub w następnych rozgrywkach za wszelką cenę znów chce powalczyć o elitę, czy nie ma ciśnienia na awans?
Chrobry Głogów miał bardzo udany, historyczny wręcz sezon, do awansu brakowało niewiele. Było to fajna przygoda. Nie ma jednak wielkiej presji na awans. Pierwsza liga w nadchodzącym sezonie będzie najmocniejsza od lat, więc o promocję do Ekstraklasy będzie niezwykle ciężko. Przede wszystkim musimy zbudować solidny skład, a wyniki pokażą nasze cele.

Odszedł z Głogowa Dominik Piła, który wylądował w Lechii Gdańsk.
Dominik wykonał kapitalną robotę w Głogowie. Dobrze się zaaklimatyzował, pograł trochę w akademii i wywalczył skład w pierwszym zespole. Za to wielkie brawa dla niego. Ma duży potencjał szybkościowy, dobrą grę 1 na 1, ale również cechuje go spokój. Bardzo często u wielu młodych zawodników brakuje tej zimnej głowy, zwłaszcza w ważnych meczach, przez co popełniają oni błędy. U Dominika jest trochę inaczej. Mam nadzieję, że dostanie prawdziwą szansę w Lechii Gdańsk. Jeśli tak będzie, jeśli będzie mieć wsparcie, to osiągnie wiele.

Który z piłkarzy akademii czy rezerw może wkrótce przebić się do pierwszego zespołu?
Myślę, że jednym z zawodników, którzy mogą w najbliższym czasie dostać więcej minut na boisku jest Eryk Pieczarka. Bardzo fajny chłopak, należycie się rozwija. To taki nasz główny talent, wychowanek. Są też piłkarze z rocznika 2004-2007, którzy trenują już z pierwszym zespołem. Dobrze to wygląda. Akademia Piłki Nożnej Chrobrego i Szkoła Mistrzostwa Sportowego Chrobry są po to, żeby młodzi zawodnicy debiutowali w seniorach i zaczynali grać tam regularnie. Tylko czekać na kolejnych graczy.

Dobre opinie zbiera nie tylko Eryk Pieczarka, ale również Maksym Iwanowicz. Jak daleko mogą zajść?
Na etapie, na którym są, jest jeszcze za wcześnie, żeby wywnioskować, czy zrobią dużą karierę, czy będzie to tylko przygoda.

W jednym z wywiadów wspomniał pan, że pracę skauta dzieli z trenerką oraz… stolarstwem meblowym. Teraz poświęca pan już pełnię swojego czasu skautingowi?
Cały czas wykonuję pracę w stolarce. Do końca czerwca mam umowę w Polonii Środa Wielkopolska, gdzie pełnię funkcję asystenta grupy z rocznika 2005, więc trenerem nadal jestem. Czas pracy w skautingu jednak znacznie się wydłużył, bo wiadomo, że w takim klubie jak Chrobry Głogów trzeba być cały czas pod telefonem i robić dużo rzeczy. Myślę, że w niedalekim czasie nastąpią pewne zmiany i z niektórych obowiązków będę musiał zrezygnować.

Co jest trudniejsze – skauting czy bycie stolarzem?
Oba zawody wymagają określonych umiejętności (śmiech). Zarówno w skautingu, jak i w pracy stolarza błąd może wiele kosztować. Postawiłbym więc te dwie profesje na równi, ale skauting jest bardziej widowiskowy. Ściągając fajnego zawodnika, robimy robotę dla klubu i widzi to więcej osób. W stolarce twoją pracę widzi tylko wąskie grono.

Dużo się mówi w ostatnich latach o szkoleniu w Polsce. Co według pana należy natychmiast poprawić, aby jego poziom się podniósł?
Podejście. Wielu trenerów pracuje w klubach hobbystycznie, jeździ z pracy do pracy. Czasem ich nastawienie na treningach nie jest takie, jakie powinno być.

Jakub Kowalikowski

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 44/2024

Nr 44/2024