Vuković: chyba jest ktoś taki, z kim Korona może wygrać
– Przegraliśmy mecz, który bardzo dobrze się dla nas ułożył. Mieliśmy szansę na wygranie lub zremisowanie. To by się udało, gdybyśmy dowieźli prowadzenie do przerwy. Kolejny raz schodzimy przegrani z boiska. Cóż, idzie się przyzwyczaić – mówił gorzko Aleksandar Vuković po porażce Korony z Legią 1:3 przy pustych trybunach.
Serbski pomocnik przez siedem lat był legionistą i zawsze jest witany w Warszawie bardzo przyjaźnie. Jakoś nie może tu jednak zdobyć nawet punktu – Korona zawsze w stolicy przegrywa. Teraz przegrała nawet wtedy, gdy prowadziła 1:0. A Vuković nie był jedynym eks-legionistą w barwach Korony. Mecz rozpoczęli także Maciej Korzym i Paweł Golański (choć on legionistą był przed laty jedynie symbolicznie, bo nigdy nie wyszedł poza zespół rezerwowy). Z ławki wszedł Dawid Janczyk, a rezerwowym bramkarzem był Grzegorz Szamotulski.
– W pierwszej połowie mecz był wyrównany, momentami to nawet my mieliśmy lekką przewagę. Druga połowa to jednak zdecydowana przewaga drużyny z Łazienkowskiej. Zawsze jak dostaje się bramkę tuż przed przerwą to mimo, że wynik jest otwarty to siada psychika. Teraz środa, sobota, dwa mecze u siebie i jest szansa w końcu wygrać, bo chyba nie jesteśmy najgorsi ze wszystkich. Chyba istnieje taki przeciwnik, którego my też możemy pokonać. W tej rundzie odnieśliśmy jedno zwycięstwo. Ze Śląskiem, czyli akurat z drużyną, która z nikim nie przegrywa. Teraz czekają nas bardzo ważne mecze z Lechią i Arką, których stawką jest dla nas utrzymanie w lidze, bo o to w tej chwili walczymy – powiedział Vuković. – Czy chciałbym wrócić na Łazienkowską? Przecież wróciłem – mimo wszystko żartował.
Doświadczony obrońca nie może liczyć na regularne występy w ekipie mistrza Polski. Tymczasem okazuje się, że otrzymał ofertę z innego polskiego zespołu.