Chociaż w pierwszej połowie dostali bramkę do szatni, to w drugiej powrócili do gry i odnieśli zasłużone zwycięstwo. Atalanta Bergamo pokonała w piątkowy wieczór w Serie A Empoli 2:1 i wciąż utrzymuje się w czołówce rozgrywek ligi włoskiej.
Zawodnicy drużyny z
Bergamo mogli bardzo dobrze wejść w to spotkanie, ale w 2. minucie rywalizacji Mario
Pasalić uderzył z kilku metrów wysoko nad bramką. Chwilę później z dystansu
uderzył Marten de Roon, ale bardzo dobrą interwencją popisał się Samuel
Perisan. Gospodarze od początku meczu często meldowali się pod polem karnym
rywala i dążyli do tego, aby wyjść jak najszybciej na prowadzenie. Piłkarze
Atalanty mieli kilka rzutów rożnych, ale nie przynosiło to żadnych korzyści.
W kolejnych fragmentach
pierwszej połowy piłkarze Atalanty wciąż prowadzili grę, ale w dalszym ciągu
nie potrafili zaskoczyć defensywy rywala. Natomiast goście starali się
wykreować sobie sytuacje pojedynczymi wypadami na połowę Atalanty. Gospodarze
od początku spotkania decydowali się na sporą liczbę wrzutek w pole karne
przeciwnika. W 28. minucie bliski gola po jednym z takowych dośrodkowań był
Pasalić, ale Chorwat uderzył nieznacznie obok bramki.
Atalanta jak to ma nieraz
w swoim zwyczaju przeważała na boisku, kreowała sobie sytuacje strzeleckie, ale
brakowało jej dokładności i skuteczności w uderzeniach. Tymczasem goście pod
koniec pierwszej połowy wykorzystali nieudolność i niekonsekwencję gospodarzy.
W 44. minucie spotkania Tyronne Ebuechi wykorzystał zamieszanie w polu
karnym Atalanty i uderzeniem z najbliżej odległości dał prowadzenie swojej
drużynie.
Piłkarze Empoli zachowali
się jak wytrawny bokser w pierwszych czterdziestu pięciu minutach tego starcia.
Większość czasu dali się zdominować, czekali na swoją szansę, a pod koniec tej
części gry zadali bardzo poważny cios, dzięki czemu do przerwy byli na
prowadzeniu.
Goście mogli znakomicie wejść
w drugą połowę rywalizacji, ale będący na wolnej pozycji Francesco Caputo
uderzył z jedenastu metrów nad bramką gospodarzy. Atalanta wciąż starała się
doprowadzić do wyrównania, ale zawodnicy Empoli też mieli swoje szanse na wyprowadzenie
kontrataku, który mógł przybliżyć ich do cennej wygranej. Taką okazję miał w
56. minucie gry Caputo, ale jego strzał został zablokowany. Chwilę później gospodarze
jednak doprowadzili do remisu. Matteo Ruggeri świetnie dośrodkował piłkę
w pole karne na głowę de Roona, a Holender umieścił piłkę przy lewym słupku.
Wyrównanie podziałało na
gospodarzy mobilizująco, gdyż ponownie zerwali się do nieustannych ataków i
dążyli do wyjścia na prowadzenie. Atalanta wciąż szukała swoich szans na gola poprzez
dośrodkowania w pole karne, które jednak nie zaskakiwały zawodników drużyny gości.
Wciąż jednak bili głową w mur, a zawodnicy Empoli solidnie prezentowali się w
defensywie. Mimo wszystko gospodarze dopięli swego w 86. minucie gry. Rasmus
Hojlund wykorzystał zamieszanie w polu karnym gości i strzałem z bliskiej odległości
przy prawym słupku dał prowadzenie swojej drużynie.
W doliczonym czasie gry losy spotkania mógł przesądzić rezerwowy gracz gospodarzy Ademola Lookman, ale uderzenie skrzydłowego świetnie wybronił Perisan. Bramkarz gości popisał się również udaną paradą chwilę później przy uderzeniu z kilku metrów Hojlunda. Ostatecznie Atalanta zaliczyła udany powrót w tym spotkaniu i w pełni zasłużenie sięgnęła po komplet punktów w piątkowy wieczór.
kczu/PiłkaNożna.pl