Przejdź do treści
Trzęsienie ziemi w Gdyni

Polska Ekstraklasa

Trzęsienie ziemi w Gdyni

Miarka się przebrała. Prezydent Gdyni Wojciech Szczurek wydał specjalne oświadczenie, w którym jednoznacznie stwierdza, że miasto wycofuje się z finansowania Arki. Co dalej z żółto-niebieskimi?


W Gdyni od kilku miesięcy sytuacja jest mocno niestabilna. Jeszcze w sierpniu 2019 roku prezydent Wojciech Szczurek apelował do właściciela klubu – Dominika Midaka – o realizowanie strategii długofalowego rozwoju. „Minęły cztery miesiące, tymczasem w działaniach właściciela trudno dostrzec konsekwencję – brak jakiegokolwiek planu, mającego na celu ustabilizowanie sytuacji. Szczególnie alarmujące są informacje dotyczące stanu klubowych finansów. Złożone publicznie obietnice nie zostały dotrzymane” – czytamy w oświadczeniu.


Konsekwencją tych działań jest wycofanie się z finansowania Arki przez miasto. „Oczekuję podjęcia natychmiastowych działań zmierzających do zbilansowania budżetu spółki” – napisał prezydent.

Wczoraj rezygnację z funkcji prokury złożył Dariusz Schwarz, który pełnił tę funkcję od połowy grudnia po rezygnacji prezesa Grzegorza Stańczyka. Dlaczego poprzedni prezes zrezygnował? Nieoficjalnie mówi się, że nie mógł realizować swojej wizji budowania klubu, więc odszedł. Również wczoraj wypowiedzenie złożył Andrzej Ryński z funkcji przewodniczącego rady nadzorczej, a także z członkostwa w niej.

9 stycznia odbyło się także walne Zwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy Arki Gdynia. Jak poinformował na Facebooku Ejsmond Club, na spotkaniu zabrakło Panów Midak, których reprezentowała radca prawny, która nie była do końca zorientowana w sprawach klubu.

Oświadczenie w całej sprawie wydało także Stowarzyszenie Kibiców Gdyńskiej Arki. Oto fragment:

„Ostatnie tygodnie to również coraz bardziej napięte na relacji właściciel – miasto Gdynia, których eskalację możemy zaobserwować dzisiaj. Z naszych informacji wynika, że dochodziło do spotkań osób decyzyjnych i przekazywane były szczegółowe informacje dotyczące kondycji spółki, jednak nie znajdowało to zainteresowania u właściciela, który niczym szaman zaklinał rzeczywistość twierdząc, że wszystko jest w porządku. Analizując sygnały o sytuacji finansowej trudno jest znaleźć środki przekazane przez większościowego właściciela, jak również być pewnym, że najwyższe kontrakty są pokrywane z jego prywatnych środków. Zaprzeczać temu może fakt odjęcia z pozycji kosztów wynagrodzenia Azera Busuladzica po rozwiązaniu z nim umowy.

Obecnie wiemy, że został zaproszony nowy kandydat na prezesa zarządu, którego zadaniem ma być uporządkowanie kwestii zarządczych i finansowych – jednak zapoznanie się z dokumentami może spowodować, że ta osoba nie podejmie się zadania, któremu jest bliżej misji samobójczej, niż wyzwaniu w świecie piłkarsko-biznesowym. Rezygnacja z funkcji prokurenta, a także niezwykle istotne wydarzenie, które wcześniej nie było dyskutowane publicznie – rezygnacja przewodniczącego Rady Nadzorczej to tylko początek prawdziwego pożaru w naszym Klubie. To wyraźny sygnał sponsora strategicznego, że nie godzi się na sytuację, która może doprowadzić do potężnego zadłużenia, a następnie degradacji klubu. To pierwsze w historii tak silne powiedzenie: „sprawdzam” od miasta Gdyni do właścicieli SSA – z informacji, które do nas dotarły przedstawiciele Gdyni wyraźnie zasygnalizowali, że konieczne jest dokapitalizowanie spółki kwotą równającej się debetowi, jaki powstanie na koniec tego sezonu. Oznacza to, że pieniądze, które miałyby potencjalnie wpłynąć z miasta nawet w pełnej wysokości nie pokryłyby zobowiązań, a stałyby się narzędziem do spłacania rosnących długów. Tak jednoznaczne stanowisko miasta może potwierdzać, że do kasy klubu nie wpłynęły od właściciela żadne środki na poczynione spektakularne transfery.

Na uwagę może zasługiwać też fakt, że właściciel podjął rozmowy o znacznych podwyżkach dla niektórych piłkarzy pomimo tego, że nie było żadnego zagrożenia, że odejdą oni w kolejnym oknie transferowym. Biorąc pod uwagę informacje o kłopotach finansowych, to co najmniej zastanawiający ruch.

Co dalej? Możliwe scenariusze nie rysują się zbyt optymistycznie. Dwa najczarniejsze to zamknięcie spółki i budowanie naszego Klubu od 4. ligi albo sprzedaż pakietu kontrolnego nieznanemu nam właścicielowi i tym samym wciąż niepewna przyszłość.

Są również takie, które rysują przyszłość Arki w jaśniejszych barwach: to sprzedaż akcji właścicielowi, który będzie miał wizję rozwoju i odpowiednie zaplecze. Z naszych informacji wynika, że jest osoba, która chciałaby się podjąć tego wyzwania. Jednak obecny właściciel, jeżeli już mówił o sprzedaży, podawał kwotę zupełnie oderwaną od rzeczywistości, która nijak się ma do obecnej sytuacji i realiów.

Kolejny scenariusz będący pośrednim – obecny właściciel cudem uratuje Arkę przed spadkiem, jednak będzie to obarczone potężnym długiem, który finalnie doprowadzi zapewne do upadku Klubu. Jest jeszcze jeden scenariusz, najmniej prawdopodobny, w którym właściciel włoży środki na pokrycie deficytu, aby móc dokończyć sezon i móc spokojnie patrzeć w przyszłość. Ale w tym momencie to zwykła fikcja.”

pgol, PilkaNozna.pl
źr. Arkowcy.pl/Arka Gdynia/Miasto Gdynia

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024