Przejdź do treści
Trwa diabelska klątwa na Lisach

Ligi w Europie Premier League

Trwa diabelska klątwa na Lisach

Leicester City po raz czternasty z rzędu nie potrafiło wygrać z Manchesterem United. Tym razem Lisy podzieliły się punktami z Czerwonymi Diabłami na King Power Stadium, remisując 2:2.



Leicester po raz ostatni triumfowało nad Manchesterem United we wrześniu 2014 roku. Od tamtej pory obie ekipy mierzyły się ze sobą, łącznie z dzisiejszym mecze, czternastokrotnie we wszystkich rozgrywkach. Zazwyczaj triumfowała ekipa z Old Trafford, trzykrotnie padał remis, a Lisy ani razu nie potrafiły w tym czasie zwyciężyć. Klątwa trwa nadal.

W ostatnich tygodniach w lepszej formie była drużyna Ole Gunnara Solskjaera. Czerwone Diabły nie przegrały w Premier League dokładnie od 1 listopada i wpadki z Arsenalem. Od tamtej pory Manchester piął się w górę tabeli i przed świętami wskoczył na podium. Leicester wyprzedzało United przed tą kolejką o jedno oczko, więc bój na King Power Stadium toczył się o pozycję wicelidera.

Pierwszy cios zgodnie z planem zadali przyjezdni. Na listę strzelców wpisał się Marcus Rashford, który wykorzystał podanie Bruno Fernandesa i wyprowadził Czerwone Diabły na prowadzenie. 

Na odpowiedź Lisów nie trzeba było długo czekać. Zaledwie osiem minut później do wyrównania doprowadził Harvey Barnes, który bezlitośnie wykorzystał błąd defensywy gości i zamienił na gola podanie od Jamesa Maddisona.

Po zmianie stron znowu piłka wylądowała w bramce gospodarzy, tym razem za sprawą Anthony’ego Martiala. Po interwencji VAR trafienie jednak zostało anulowane i nadal był remis. Co się odwlecze…

…to nie uciecze. W 79. minucie Manchester był oficjalnie na prowadzeniu. Tym razem Bruno Fernandes wpisał się na listę strzelców, a asystował mu Edinson Cavani.

Wydawało się, że to trafienie będzie decydujące i Czerwone Diabły przywiozą do domu komplet punktów, który da im pozycję wicelidera. Nic bardziej mylnego. Pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry do wyrównania doprowadził Jamie Vardy przy pomocy Axela Tuanzebe. Ostatecznie trafienie zostało zapisane jako samobójcze piłkarza United.

Z remisu na King Power Stadium najbardziej ucieszył się Liverpool, który będzie miał szansę odskoczyć o kolejne dwa punkty od goniącego duetu. Mistrzowie Anglii jutro zmierzą się z West Bromem.

pgol, PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024