Przejdź do treści
Transferowe okazje z zaplecza

Polska 1 Liga

Transferowe okazje z zaplecza

Damian Kądzior, Bartosz Nowak, Dani Ramirez – to piłkarze, którzy przed debiutem w Ekstraklasie ogrywali się na jej zapleczu. Czy I liga to optymalne miejsce do szukania potencjalnych wzmocnień?



I liga była punktem zwrotnym w karierze 6-krotnego reprezentanta Polski, Damiana Kądziora. Nie poznali się na nim w rodzinnym Białymstoku, później przeżył gorycz spadku z II ligi z Motorem Lublin. Jego kariera w wieku 23 lat nie układała się tak, jak powinna. W 2015 roku trafił do Dolcanu Ząbki. To był strzał w dziesiątkę i trampolina do późniejszych awansów sportowych – Górnik Zabrze, Dinamo Zagrzeb i wreszcie SD Eibar. W ciągu pięciu lat pokonał drogę z bocznicy poważnego futbolu do jednej z najlepszych, o ile nie najlepszej ligi świata.

AWANS PO AWANSIE

Kądzior nigdy nie ukrywał, że pobyt w I lidze był dla niego owocnym czasem. Reprezentant Polski nie zadowolił się królowaniem na zapleczu, które w pewnym momencie ewidentnie przerósł, ale sumiennie pracował nad samorozwojem. Za zgodą trenerów rozwijał umiejętności i moc poprzez treningi indywidualne. W kolejnych sezonach takie podejście do obowiązków przyniosło nadspodziewanie dobre rezultaty.

– Warto sięgać po piłkarzy, którzy mają potencjał. Zarówno Damian Kądzior i Bartosz Nowak, z którymi pracowałem, pasują do tej kategorii. Obaj trafili stosunkowo późno do Ekstraklasy, ale gdy już do niej trafili, pomogło im, że systematycznie grali w I lidze. Dobry materiał znalazł się na dobrym polu. To ważne, żeby młodym piłkarzom zapewnić możliwość gry. I liga to dobry kierunek w rozwoju – przekonuje Dominik Nowak, były trener I-ligowców z Suwałk i Legnicy.

Innym przykładem piłkarza, któremu pobyt w I lidze zrobił dobrze jest Bartosz Nowak. Od Kądziora różni go to, że jego pierwsze podchody pod Ekstraklasę nie były epizodyczne. W Ruchu Chorzów należał do wyróżniających się piłkarzy, ale nie był w stanie pomóc uchronić Niebieskich od spadku do I ligi. Na zapleczu Ekstraklasy grał przez trzy lata. W tym czasie wyrósł na największą gwiazdę tego poziomu rozgrywkowego. W barwach Stali Mielec co sezon notował double-double w statystykach goli i asyst.


Nowak nie żałuje czasu spędzonego w I lidze. Jego zdaniem był mu potrzebny do tego, aby stać się lepszym piłkarzem. Ofensywny pomocnik wprowadził Stal Mielec do Ekstraklasy, ale zdecydował się zmienić klub. W jakimś sensie porzucić strefę komfortu. Postawił na Górnika Zabrze, a początek nowego sezonu potwierdza, że dokonał dobrego wyboru. Nowak został uznany piłkarzem września w PKO Bank Polski Ekstraklasie.

Dani Ramirez za czasów gry w Stomilu Olsztyn nie był nawet liderem nie najsilniejszej przecież drużyny. Proces aklimatyzacji został jednak zaliczony i potem z tego korzystał ŁKS. Hiszpan pomógł Rycerzom Wiosny awansować do Ekstraklasy, a później w nagrodę uzyskał zgodę na transfer do Lecha Poznań. W stolicy Wielkopolski wkrótce będzie miał okazję sprawdzić swoje możliwości w fazie grupowej Ligi Europy.

Przemysław Płacheta przypomniał o swoim talencie po nieudanych saksach. Najpierw w Pogoni Siedlce, a później w Podbeskidziu Bielsko-Biała. Jego transfer do Ekstraklasy był kwestią czasu. Wyścig o usługi szybkonogiego skrzydłowego wygrał Śląsk Wrocław i nie żałował. Płacheta na tyle dobrze prezentował się w zielonej koszulce, że zapracował na zagraniczny transfer, konkretnie do Norwich City.

OBSERWATORZY

Warto zatrzymać się przy Śląsku. Dyrektor sportowy Dariusz Sztylka i jego współpracownicy z działu skautingu regularnie odwiedzają mecze I ligi. Ich obecność jest widoczna w polityce transferowej Wojskowych. Poza Płachetą w ostatnich okienkach do Śląska trafili między innymi: Mateusz Cholewiak, Jakub Łabojko, Mateusz Radecki czy ostatnio król strzelców Fabian Piasecki.


– Dużym plusem w przypadku piłkarzy z I ligi jest to, że można ich co tydzień oglądać i weryfikować ich umiejętności. Przykłady Kuby Łabojki czy Przemka Płachety udowadniają, że piłkarze z I ligi współpracując z dobrymi sztabami szkoleniowymi są w stanie zrobić postępy i zainteresować sobą kluby z najlepszych lig – powiedział Sztylka.

Śląsk nie zamierza zbaczać ze ścieżki, która przyniosła pozytywne rezultaty – zarówno w przenośni, jak i dosłownie. – Zawodnicy wyróżniający się w I lidze z reguły powinni dać sobie radę w Ekstraklasie, ale należy pamiętać, że muszą zostać odpowiednio prześwietleni i wpasowani profilem do danej drużyny. Sądzę, że jest to dobry kierunek dla wszystkich klubów, zawodnicy z tego poziomu bez problemu aklimatyzują się w Ekstraklasie – dodał dyrektor sportowy Śląska.

Klub z Wrocławia wyznaczył pewien trend, który zyskał uznanie w innych zespołach. Dostępność I ligi sprawiła, że coraz trudniej znaleźć jej mecz bez szperacza z najwyższej ligi na trybunach. 

WALORY ZAPLECZA

I liga to nie są najmocniejsze rozgrywki na świecie, ale mogą być przydatne. Wszyscy trenerzy pracujący na tym szczeblu posiadają licencję UEFA Pro lub są na ostatniej prostej do jej uzyskania. Także infrastruktura sportowa uległa znacznej poprawie w ostatnich kilkunastu latach, rozsądni piłkarze mogą też wiele wycisnąć z odpraw taktycznych, a także możliwości rywalizacji z piłkarzami doświadczonymi czy też przybyszami z zagranicy. Żyć, nie umierać, tylko pracować i rozwijać się.

– W Ekstraklasie wymagania są najwyższe. Często jest to poziom, który weryfikuje nie tylko piłkarzy czy trenerów, ale także kluby. W I lidze pracują trenerzy, którzy są dobrze przygotowani do zawodu. Wielu zawodników posiada umiejętności, które pozwalają, aby później zaistnieć w Ekstraklasie – mówi Dominik Nowak.

– I liga jest idealnym miejscem do promowania zawodników. Zawodnicy grający regularnie na zapleczu budują pewność siebie, ale także formę fizyczną na odpowiednio wysokim poziomie. A co za tym idzie – czynią stałe postępy. Jestem w stanie założyć się o dobry alkohol, że kilkudziesięciu piłkarzy poradziłoby sobie w Ekstraklasie. Wszyscy widzą dzisiaj Daniego Ramireza grającego w Lechu Poznań, a ja nim interesowałem się, gdy grał w Stomilu Olsztyn. A przecież często bywał rezerwowym. To pokazuje jak ważny jest proces budowy zawodnika w danym czasie i danym klubie – dodaje Tomasz Tułacz, pracujący w Puszczy Niepołomice od sześciu lat.


Takie kluby jak Puszcza mają swoje miejsce w piłkarskim ekosystemie i są potrzebne. To w klubie z Niepołomic odżył Maciej Domański, który później został wytransferowany do Rakowa Częstochowa. To tutaj Krzysztof Drzazga stanął na nogi po tym, jak wielu zdążyło go skreślić. Dawid Abramowicz, Karol Niemczycki czy pechowiec Maksymilian Sitek – to tylko kilka przykładów dobrej, wręcz organicznej pracy wykonywanej w małej miejscowości z Małopolski.

ODSKOCZNIA

I liga promuje nie tylko piłkarzy, ale i trenerów. To na zapleczu szlify zbierali Ireneusz Mamrot, Marek Papszun czy Artur Skowronek.

– Wielu trenerów pracujących w I lidze poradziłoby sobie w Ekstraklasie – twierdzi Tułacz. – Niestety, rynek jest taki, że chętniej sięga się po piłkarzy i trenerów z zagranicy. Wszyscy naśmiewają się z polskiej myśli szkoleniowej, ale z nią wcale tak źle nie jest. My kulejemy w innych aspektach, a o tym nie chcemy mówić. Pod względem infrastruktury jest dużo lepiej, ale i tak jesteśmy na szarym końcu w europejskim futbolu. Po mistrzostwach Europy jest o niebo lepiej, lecz od zachodniej Europy jesteśmy zdecydowanie słabsi. A żeby oczekiwać wysypu talentów, młodzieży musimy stworzyć warunki. Młodzi ludzi mają obecnie tak wiele możliwości, że o każdego trzeba walczyć.

W ostatnich latach lepiej w Ekstraklasie szło pojedynczym piłkarzom niż klubom z I ligi. Niezależnie od tego, czy stawiano na totalną rewolucję, czy ufano tym, którzy wywalczyli awans. Wyjątkiem potwierdzającym regułę stał się Raków Częstochowa, ale ten klub w wielu aspektach wyłamuje się polskim normom. W I lidze warto szukać piłkarzy, lecz wymienione – poza talentem – łączy coś jeszcze. Każdy z nich zapracował na to, aby I liga nie stała się ostatnią odskocznią w ich karierach. Nie zadowolili się graniem i trenowaniem, ale pracowali indywidualnie nad samorozwojem.

PEREŁKI Z ZAPLECZA

Damian Kądzior
Mecze i gole w I lidze: 95/32
Mecze i gole w Ekstraklasie: 40/10

Jakub Łabojko
Mecze i gole w I lidze: 30/2
Mecze i gole w Ekstraklasie: 54/3

Bartosz Nowak
Mecze i gole w I lidze: 126/33
Mecze i gole w Ekstraklasie: 23/3

Przemysław Płacheta
Mecze i gole w I lidze: 34/8
Mecze i gole w Ekstraklasie: 35/8

Dani Ramirez
Mecze i gole w I lidze: 55/10
Mecze i gole w Ekstraklasie: 41/12

KAMIL SULEJ

TEKST UKAZAŁ SIĘ W TYGODNIKU „PIŁKA NOŻNA” (nr 41/2020)

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024