Tottenham odpadł z kolejnych rozgrywek
Kolejna niespodzianka w rozgrywkach Pucharu Anglii. Piłkarze Crystal Palace pokonali przed własną publicznością Tottenham Hotspur (2:0) i w pełni zasłużenie zameldowali się w 1/8 finału.
Drużyna Pochettino odpadła z kolejnych rozgrywek (fot. Reuters)
Sześć ostatnich starć pomiędzy Palace i Spurs kończyło się wynikiem 1:0 (pięć razy wygrywała drużyna z północnego, a raz ekipa z południowego Londynu). Kibice obu drużyn zadawali więc sobie przed pierwszym gwizdkiem pytanie, czy i tym razem o losach rywalizacji zadecyduje jedno trafienie.
Papierowym faworytem byli oczywiście podopieczni Mauricio Pochettino, ale już w sobotnich spotkaniach mogliśmy przekonać się, że tego typu spekulacje nie mają większego sensu. No bo, któż się spodziewał, że Millwall zdoła wyrzucić za burtę Pucharu Anglii Everton, a Wimbledon odprawi z kwitkiem West Ham United?
Warto było również przypomnieć, że goście przystępowali do niedzielnego starcia bardzo poważnie osłabieni. Kontuzjowani są Harry Kane i Dele Alli, a wciąż niedostępny jest Son Heung-min, który wrócił już co prawda z Pucharu Azji, ale było wiadomo, że na Selhurst Park nie zagra.
Jak się okazało, gospodarze poczuli swoją szansę i od początku meczu próbowali narzucić przeciwnikowi swoje warunki gry. To przyniosło efekt już w 9. minucie, kiedy to do odbitej przez bramkarza piłki dopadł Connor Wickham, który z metra dobił ją do siatki.
„Orły” nie zamierzały się tym zadowalać i kiedy nadarzyła się okazja na podwyższenie rezultatu, to po prostu miejscowi z tego skorzystali. W 34. minucie kompletną bezmyślnością we własnym polu karnym wykazał się Kyle Walker-Peters, który zagrał futbolówkę ręką i arbiter musiał wskazać na „wapno”. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Andros Townsend, który przecież swoje pierwsze piłkarskie szlify zdobywał właśnie na White Hart Lane.
Tottenham został całkowicie zdominowany, ale mimo sporej defensywy, goście mieli możliwość zmniejszenia strat pod koniec pierwszej połowy. We własnym polu karnym faulował Patrick van Aanholt, jednak Kieran Trippier nie zdołał z odległości jedenastu metrów trafić w światło bramki.
Jeśli ktoś się spodziewał, że „Koguty” ruszą po zmianie stron do odrabiania strat, ten mógł się czuć rozczarowany. Tottenham nie miał bowiem zbyt wielu argumentów, by podjąć walkę z dobrze dysponowanymi gospodarzami i dlatego do następnej rundy FA Cup awansowali Palace.
Dla piłkarzy Pochettino to zły czas, ponieważ w ciągu kilku zaledwie dni pożegnali się oni z drugimi rozgrywkami. Wcześniej Tottenham odpadł w półfinale Pucharu Ligi Angielskiej, przegrywając po serii rzutów karnych z Chelsea.
Crystal Palace – Tottenham Hotspur 2:0 (2:0)
1:0 – Wickham (9′)
2:0 – Townsend (34′)
gar, PiłkaNożna.pl