To nie był dzień Zagłębia
W pierwszym poniedziałkowym meczu PKO BP Ekstraklasy Zagłębie Lubin przegrało 0:2 z Radomiakiem Radom.
Czy Starzyński potwierdzi strzelecką formę z ostatnich spotkań?
W lepszych humorach do spotkania przystępował beniaminek z Radomia. Podopieczni Dariusza Banasika po 14 kolejkach ustępowali tylko najlepszemu kwartetowi. Miedziowym bliżej było do strefy spadkowej niż ścisłej czołówki.
W podstawowej jedenastce Zagłębia doszło do dwóch roszad.
Banasik postawił na zwycięską jedenastkę z meczu z Górnikiem Zabrze.
W 3 minucie powinno być 1:0 dla Zagłębia. Kacper Chodyna wyłożył piłkę Sasy Zivecowi, który jakimś cudem przestrzelił z pola bramkowego. Miedziowi nie zwalniali nogi z gazu i napierali na gości z województwa mazowieckiego. W 8 minucie Radomiak wreszcie odpowiedział. Damian Jakubik zgrał do Leandro, ale napastnikowi rodem z Kraju Kawy zabrakło precyzji. W 14 minucie Zieloni wszystko już zagrało. Raphael Rossi celnie główkował po wrzutce Leandro z prawego skrzydła.
Przez dłuższą chwilę Zagłębie wyglądało na zaskoczone takim obrotem spraw. W 26 minucie Karol Angielski niedokładnie główkował po wrzutce Luisa Machado. Co się odwlecze, to nie uciecze. Anglik po zgraniu Mauridesa potężnym strzałem pokonał Dominika Hładuna. Długimi momentami wydawało się, że to Radomiak gra u siebie. Miedziowi wyglądali na podłamanych, a piłkarze Banasika ze spokojem dochodzili do kolejnych sytuacji. W 40 minucie Hładun zastopował uderzenie Mauridesa z kilku metrów. Do przerwy było 2:0 dla Radomiaka. Zagłębie w pierwszej połowie nie oddało ani jednego celnego strzału…
Druga połowa nie mogła zacząć się gorzej dla gospodarzy. W 49 minucie Filip Starzyński strzałem z 11 metrów nie zdołał pokonać Kacpra Majchrowicza. Podopieczni Dariusza Żurawa wyraźnie nie mieli swojego dnia. Potwierdziło się to w 57 minucie, kiedy Aleksandar Pantić przestrzelił z kilku metrów.
W 64 minucie zagotowało się w polu karnym Zagłębia. Angielski obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną, kartkę za nadepnięcie Mateusza Bartolewskiego. Na skutek przepychanek piłkarze po obu stronach obejrzeli żółtka, a rezerwowy Sasa Balić, który zza bramki ruszył z pomocą również obejrzał kiera. Pomimo prawie pół godzinnej gry w przewadze Miedziowi nie byli w stanie pokusić się choćby o trafienie kontaktowe.
Radomiak wygrał 2:0 i trzeba przyznać, że w pełni zasłużenie.
PilkaNozna.pl