„To było najtrudniejsze zadanie w mojej karierze”. Trener Adam Nocoń o utrzymaniu Pogoni Siedlce w Betclic 1. Lidze
Pogoń Siedlce w zakończonej rundzie wiosennej dokonała czegoś niespotykanego – utrzymała się na zapleczu Ekstraklasy, choć jesienią zdobyła tylko 9 punktów. O kulisach oraz planach na przyszłość opowiada „PN” trener Adam Nocoń.
Po 19 kolejkach Pogoń miała na koncie zaledwie 9 punktów. Według wyliczeń statystyków szanse na spadek wynosiły 94,5 procent, nawet pan określał walkę o utrzymanie jako mission impossible. Co było kluczowe w sprawieniu, że stało się to jednak możliwe?
ZAMKNIJ
Zmiana tego zespołu. Dokonaliśmy nie za dużej liczby transferów, ale były jakościowe i to było widoczne w drugiej rundzie – mówi Nocoń. – Kadra na pewno nie była przygotowana na grę w 1. Lidze, pokazywały to wyniki. W drugiej rundzie był to już inny zespół, bardziej konkretny, bardziej doświadczony – to spowodowało, że zaczęliśmy zdobywać punkty. W rundzie wiosennej zdobyliśmy ich 21, ponad 2 razy więcej niż jesienią. Stworzyliśmy fajny kolektyw z niechcianych zawodników.
Utrzymanie Pogoni było najtrudniejszym zadaniem w pańskiej karierze trenerskiej?
Mając na uwadze sytuację po pierwszej rundzie, to było najtrudniejsze zadanie w mojej karierze. Wyliczenia to potwierdzają. Nie ma chyba zespołu, który by się utrzymał z taką liczbą punktów.
Gdy przychodził pan do Odry Opole, miała 11 zdobytych punktów po 14 kolejkach i zajmowała 17. miejsce w tabeli. Pogoń w momencie objęcia przez pana zespołu również była przedostatnia, tyle że po 11 kolejkach i z dorobkiem 5 punktów. Można porównywać te dwie walki o utrzymanie i czy doświadczenie wyniesione z Opola było przydatne w Siedlcach?
Doświadczenie na pewno było przydatne. Tak samo trudną sytuację miałem w Elblągu, gdzie też w ostatnim meczu uzyskaliśmy. Jeżeli chodzi o Odrę, sytuacja była podobna do tej w Siedlcach, aczkolwiek w Opolu była jednak lepsza, bo punktów było więcej i większa liczba spotkań do rozegrania. Zespół był też bardziej doświadczony, a kadra mocniejsza. W dodatku w przerwie zimowej do Odry dołączył Borja Galan. To był kluczowy transfer. To sprawia, że zadanie w Pogoni było trudniejsze.
Który moment sezonu określiłby pan jako przełomowy?
Mecz z Górnikiem Łęczna, gdy przegrywaliśmy 1:0, a wygraliśmy 3:1 po bardzo dobrej grze z mocnym przeciwnikiem. Jakbyśmy nie zwyciężyli na Łęcznej, nie byłoby szans na utrzymanie. Po tym meczu uwerzyliśmy, że utrzymanie jest realne.
A jaką rolę odegrał mecz ze Stalą Stalowa Wola? Ostatnia Pogoń grała z przedostatnią Stalą. Było to słabe spotkanie, zremisowane 0:0.
Remis został przyjęty jako fatalny wynik, mówiono, że nie ma co zbierać, skoro nie wygraliśmy ze Stalową Wolą. Ale drużyna się pozbierała i zagrała koncertowo ze Stalą Rzeszów. Wygraliśmy dosyć wysoko, potem poszliśmy za ciosem.
Środkowy obrońca Marcin Flis zdobył w rundzie wiosennej 8 bramek, co czyni go najlepszym strzelcem zespołu w tym okresie. Oczekiwał pan takiego wkładu tego obrońcy w poczynania ofensywne zespołu?
Od razu chciałem sprowadzić Marcina, gdy był wolnym zawodnikiem, bo podobała mi się jego gra w Stali Mielec. Wiedziałem, że to będzie mocne ogniwo, choć była pewna doza niepewności, gdyż nie grał przez całą jesień. Sprowadziłem go, by zyskać doświadczenie w linii obrony, ale nie spodziewałem się, że będzie aż tak skuteczny. Niemniej, najważniejsze jest to, że przede wszystkim grał bardzo dobrze na pozycji stopera. W linii defensywnej razem z Damianem Jakubikiem spełniał swoją rolę.
Zgodzi się pan ze stwierdzeniem, że największą metamorfozę podczas pana kadencji przeszedł Miłosz Drąg?
Tak. Na początku nie był moim podstawowym zawodnikiem, natomiast wiosną to się zmieniło – grał na pozycji 8, jestem bardzo zadowolony z jego postawy. To budujące dla trenera, gdy zawodnicy się rozwijają. Szczególnie młodzi, jak właśnie Drąg.
Kto jeszcze z piłkarzy obecnych w klubie przed pana przyjściem zaskoczył pana pozytywnie?
Karol Podliński. Skuteczny w ofensywie i pożyteczny jeżeli chodzi o działania defensywne. To nowoczesna 9. Silny, dobry w pressingu, wyróżnia się z tych, którzy zostali.
Przewiduje pan przedłużenie wygasającej w czerwcu umowy Podlińskiego?
Tak, będą takie działania z klubu. Trzeba rozmawiać, trzeba negocjować, bo Karol może mieć propozycje z innych klubów. To jest fajne, że niechciany w Łęcznej, gdzie mało grał i był zawodnikiem, na którego nikt nie liczył, był w nieciekawym dla siebie momencie, przyszedł do Siedlec i się odrodził, stał się ważnym elementem zespołu.
A pan planuje pan pozostanie w Siedlcach na następny sezon?
Zobaczymy, przecież może być tak, że zawodnicy po tak dobrej rundzie otrzymają propozycje. Nie chciałbym już takiej sytuacji, jaką zastałem w Siedlcach. Chciałbym, żeby jakościowo zespół był taki sam jak wiosną.
Cezarego Demianiuka można nazwać legendą Pogoni – jest drugim najlepszym strzelcem w historii klubu, w tym sezonie przekroczył liczbę 250 występów w barwach klubu. Po kontuzji odniesionej w kwietniu wypadł ze składu, po powrocie do zdrowia 4 razy zaczynał spotkania na ławce, tylko raz wszedł na boisko. Jakie były przyczyny takich decyzji?
Czarek jest podstawowym zawodnikiem, legendą, od niego zaczynałem skład. Niestety, bardzo doskwierają mu kontuzje, nie mógł z nich wyjść, dlatego nie grał. Ale drużyna poradziła sobie bez Czarka, co wcześniej było niewyobrażalne – Pogoń bez Czarka nie istniała.
Trzech bramkarzy – Jakub Lemanowicz, Mateusz Pruchniewski, Eric Topór, ale też bardzo ważni piłkarze z pola Przemysław Misiak, Damian Jakubik, Nikodem Zielonka, Marcel Bykowski i Maciej Famulak grali w Pogoni jako zawodnicy wypożyczeni. Są szanse na pozostanie któregoś z nich?
Chciałbym, żeby wszyscy zostali, ale to będzie zależało w wielkim stopniu od macierzystych klubów. Na pewno odejdą Pruchniewski i Topór, chcemy, aby reszta pozostała na kolejny rok.
Sezon po utrzymaniu Odry doprowadził ją pan do baraży o Ekstraklasę. Biorąc pod uwagę 10 ostatnich meczów zakończonego właśnie sezonu zasadniczego, Pogoń również byłaby na miejscach barażowych. Możliwe jest nawiązanie do takiego sukcesu w Siedlcach?
Przede wszystkim chciałbym, aby trzon zespołu został, a później zobaczymy. Proszę też zwrócić uwagę – 1 Liga była najmocniejsza w historii. Graliśmy z zespołami klasowymi, z budżetami na poziomie Ekstraklasy. Każdy z zespołów uczestniczących w barażach o awans, spokojnie może rywalizować na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce.
To tam trafi Rodado?! „Klub wykazał zainteresowanie Angelem”
Latem czeka nas saga związana z przyszłością Angela Rodado. Władze „Białej Gwiazdy” chciałyby zatrzymać gwiazdora na dłużej, ale będzie to nie lada wyzwanie.