Timo Werner napędził Chelsea
Łatwo nie było, ale misja została wykonana. Chelsea pokonała Southampton, przerwała passę porażek i awansowała na pozycję lidera tabeli Premier League.
Timo Werner zdobył kluczową bramkę. (fot. Łukasz Skwiot)
Zadanie The Blues było dziś klarowne. Londyńczycy przegrali dwa poprzednie spotkania – z Manchesterem City oraz Juventusem – więc dziś chcieli przerwać niekorzystną passę i sięgnąć po trzy punkty.
Z jednej strony misja wydawała się łatwa, wszak Southampton byli przed siódmą kolejką jedną z pięciu drużyn, które w tym sezonie Premier Legaue jeszcze nie wygrały. Z drugiej – Święci, w wyjściowym składzie których znalazł się Jan Bednarek, zatrzymali w bieżących rozgrywkach Manchester United i Manchester City.
Po pierwszej połowie Chelsea prowadziła, lecz wynik nie odzwierciedlał jej przewagi. W 9. minucie do siatki trafił Trevoh Chalobah, który zaprezentował efektywnego szczupaka. Potem piłkę w bramce umieszczali jeszcze Romelu Lukaku oraz Timo Werner. Oba gole nie zostały jednak uznane. Najpierw był spalony, potem faul.
Drugą połowę da się podsumować dwoma słowami: gra błędów. Najpierw pomylił się Ben Chilwell, który sfaulował Valentino Livramento i sprokurował rzut karny. Na gola zamienił go James Ward-Prowse.
Potem ten sam James Ward-Prowse ostro wszedł w Jorginho i obejrzał czerwony kartonik. Ostatni kwadrans Święci rozegrali w osłabieniu.
Ten błąd również został skarcony. W 84. minucie Cesar Azpilicueta zagrał przed bramkę, a do siatki trafił wreszcie Timo Werner. Radość na Stamford Bridge była wszechogarniająca.
Po ostatnim gwizdku nie było inaczej. Chelsea wygrała 3:1 – wynik ustalił Chilwell – i wykonała zadanie. Na ten moment jest liderem tabeli Premier League. Southampton nadal czeka na zwycięstwo i zbliża się do strefy spadkowej.
sar, PiłkaNożna.pl