(…)
Udział w tych rozgrywkach
oznacza dla każdego ogromny zastrzyk finansowy otrzymywany od
Europejskiej Unii Piłkarskiej (UEFA). W tym sezonie już za sam
udział w fazie grupowej kluby dostaną po 12 milionów euro, za
zwycięstwo na tym etapie rozgrywek jest do wzięcia półtora
miliona euro, remis zaś wyceniono na 500 tysięcy. Awans do 1/8
finału to kolejne 5,5 miliona euro, za grę w ćwierćfinale dostaje
się 6 milionów, za dotarcie do półfinału 7 milionów, a udział
w finale to już 10,5 mln. Natomiast triumfator rozgrywek może
liczyć na premię w wysokości 15 milionów euro. Maksymalnie z tego
klucza można wyciągnąć zatem aż 54,5 miliona euro, natomiast w
poprzednim sezonie było to 37,4, czyli ta pula wzrosła aż o 46
procent. Jedyną gratyfikacją, której nie podniesiono jest rezultat
remisowy w meczu grupowym.
Dodajmy, że do tego dojdą jeszcze
pieniądze uzyskane z tak zwanego market pool, na który składa się
kilka czynników, pozycja zespołu w poprzednim sezonie w krajowej
lidze, jak daleko zaszedł w ostatnich rozgrywkach Ligi Mistrzów, a
przede wszystkim od wielkości rynku telewizyjnego w swoim kraju i
jak najdalsze zajście spośród zespołów ze swojej ligi. Na sezon
2015-16 w market pool znajdzie się 482,9 mln euro, a najwyżej stoją
w nim akcje klubów Premier League, które rozdzielą między siebie
około 100 milionów euro.
Rezultaty Bayernu będą
interesować polskich kibiców, bo gwiazdą mistrzów Niemiec jest
Robert Lewandowski, który dotychczas w Lidze Mistrzów rozegrał 40
meczów i strzelił 23 gole, z tym że dla zespołu ze stolicy
Bawarii, w którym gra dopiero drugi sezon, zdobył tylko sześć,
wcześniej o wiele więcej dla Borussii Dortmund. Natomiast w tym
sezonie przygodę z Ligą Mistrzów w innych barwach rozpocznie
Wojciech Szczęsny. W Arsenalu Londyn nasz bramkarz rozegrał 29
meczów w LM, a od niedawna broni w Romie. Natomiast w ogóle przed
debiutem w najbardziej prestiżowych rozgrywkach klubowych stanie
Grzegorz Krychowiak z Sevilii. Wspomniani kadrowicze Adama Nawałki
mają pewne miejsce w drużynach klubowych. Takiej pozycji w Bayerze
Leverskusen nie ma natomiast Sebastian Boenisch, mimo że ma na
koncie w jego barwach już 11 występów w LM.
ZBIGNIEW MROZIŃSKI
CAŁY ARTYKUŁ ZNAJDUJE SIĘ W NAJNOWSZYM NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”