Szczęsny puścił trzy bramki, BATE zdobyło trzy punkty
Wojciech Szczęsny wrócił do gry w barwach Romy. Wtorkowy mecz z BATE Borysów nie był jednak dla niego zbyt udany.
Wtorkowy wieczór nie był dla Szczęsnego najszczęśliwszy (foto: Łukasz Skwiot)
W pierwszej kolejce Giallorossi niespodziewanie wywalczyli jeden punkt w starciu z Barceloną. Wówczas jednak polski golkiper doznał kontuzji, która wyłączyła go z gry na prawie dwa tygodnie.
We wtorkowym spotkaniu z BATE kadrowicz
Adama Nawałki wyszedł na boisko w pierwszym składzie. Jego obecność między słupkami na niewiele się jednak zdała. Już po kilkunastu minutach gospodarze prowadzili 2:0! Najpierw Polaka pokonał strzałem głową
Igor Stasiewicz, a chwilę potem uderzając z daleka podwyższył
Filip Mladenović.
Nie były to jednak ostatnie przykre chwile Szczęsnego w pierwszej połowie. W 30. minucie Polaka znów zaskoczył Mladenović. Serb oddał uderzenie z ostrego kąta i trzeba przyznać, że wypożyczony z Arsenalu bramkarz mógł zachować się nieco lepiej.
Gościom na trzy trafienia Białorusinów udało się odpowiedzieć dopiero po zmianie stron. W 66. minucie
Gervinho zamknął dośrodkowanie
Iago Falque i pewnie wbił piłkę do bramki. Giallorossim gol ten wyraźnie dodał wiatru w żagle. Piłkarze ze stolicy Włoch do samego końca ambitnie walczyli o chociaż jeden punkt. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 3:2.
***
W tym samym czasie odbywało się drugie starcie w grupie E. O pierwszy komplet punktów z Bayerem Leverkusen walczyła podłamana kontuzją
Lionela Messiego Barcelona. Zupełnie niespodziewanie jednak na przerwę do szatni z opuszczonymi głowami schodzili podopieczni
Luisa Enrique. Powodem tego była strata bramki, jakiej gospodarze dopuścili się w 22. minucie. Wówczas
Kiriakos Papadopulos najwyżej wyskoczył do piłki dośrodkowywanej przez
Hakana Calhanoglu i pokonał
Marc-Andre ter Stegena.
Piłkarze z Camp Nou jak zwykle długo utrzymywali się przy piłce i stwarzali sobie sytuacje, ale w ich grze brakowało błysku. W dodatku nie najlepiej spisywała się obrona gospodarzy, którą zawodnicy Bayeru regularnie starali się sforsować.
Po zmianie stron Blaugrana zepchnęła jednak Niemców do obrony. Bardzo długo nic z tego nie wynikało, a
Bernd Leno był w zasadzie bezrobotny. Wreszcie jednak starania Katalończyków przyniosły zamierzony skutek. I to dwukrotnie w ciągu zaledwie trzech minut! Najpierw do wyrównania doprowadził
Sergi Roberto, a chwilę potem na 2:1 strzelił
Luis Suarez. Kibice na Camp Nou z pewnością odetchnęli. Kolejna strata punktów byłaby dla nich nie do przełknięcia.
tboc, PiłkaNożna.pl