Szczęsny: dostaliśmy takiego rywala, to go pokonaliśmy
– Czy była to najmocniejsza kadra Argentyny? Oczywiście nie. Ale dostaliśmy takiego rywala i cieszymy się, że udało się wygrać – po zakończonym zwycięstwem Polaków 2:1 towarzyskim spotkaniu na stadionie Legii.
Szczęsny grał w kadrze dopiero po raz trzeci. Ale też dopiero teraz puścił pierwszego gola. Na nowym obiekcie przy Łazienkowskiej wystąpił po raz drugi. Wcześniej wraz z Arsenalem Londyn brał udział w otwarciu warszawskiego stadionu. Wtedy Arsenal wygrał 6:5. W pierwszej połowie trzy bramki puścił Łukasz Fabiański, a dwie właśnie Szczęsny, który go zastąpił po przerwie. Wtedy atmosfera na trybunach była całkiem inna aniżeli w niedzielę. Ta przypominała piknik.
– Nie bardzo jestem w stanie wytłumaczyć takie zjawisko. Po raz pierwszy widziałem, żeby doping na Legii nie był wyjątkowy. Ci kibice, którzy wspierali kadrę i zachowywali się jednak bardzo fajnie i nie mamy prawa narzekać. Mam jednak nadzieję, że podczas czwartkowego meczu z Francją wróci gorący doping z jakiego ten stadion jest znany.
Szczęsny zetknął się poza tym z ciekawą sytuacją, bo grając trzeci raz w reprezentacyjnej bramce za każdym razem miał przed sobą zupełnie różną dwójkę stoperów.
– Ciekawa sytuacja, ale to już chyba norma. Zagraliśmy jednak całkiem nieźle w tyłach. Argentyńczycy stworzyli tylko dwie sytuacje i jedną wykorzystali. Oni grają bardzo ofensywną piłkę, więc defensorzy siłą rzeczy mają utrudnione zadanie – podsumował bramkarz Arsenalu.
Źródło: ASInfo