Szalone cztery minuty we Wrocławiu
W drugim sobotnim meczu PKO BP Ekstraklasy Śląsk Wrocław wygrał 2:1 ze Stalą Mielec.
Putnocky popełnił błąd przy bramce Stali, ale Śląsk wygrał.
Trener Jacek Magiera dokonał czterech zmian w wyjściowej jedenastce względem przegranej w Szczecinie.
Adam Majewski również zamieszał składem. Z powodu kartek we Wrocławiu nie zagrają Fabian Piasecki i Mateusz Żyro. W przypadku napastnika wypożyczonego ze Śląska nawet bez nazbieranych upomnień występ, z racji zapisów w umowie wypożyczenia, byłby niemożliwy.
W 4 minucie po dośrodkowaniu Dino Stigleca zbyt lekko główkował Caye Quintana, żeby sprawić problemy Rafałowi Strączkowi. W pierwszym kwadransie Śląsk miał zdecydowaną przewagę optyczną. Stal przetrwała trudny okres i zaczęła grać odważniej. Sytuacji strzeleckich z obu stron było jednak jak na lekarstwo. Po pół godzinie przed niezłą sytuacją stanął Krystian Getinger, ale skiksował. Na emocje przyszło czekać do końcówki pierwszej połowy. Konrad Poprawa zagrał ręką na linii środkowej boiska, czym uniemożliwił Mateuszowi Makowi wyjście sam na sam z Matusem Putnockym. Początkowo sędzia Daniel Stefański pokazał żółtą kartkę obrońcy Śląska, ale po wideoweryfikacji zmienił decyzję na bardziej restrykcyjną. Poprawa został odesłany do szatni tuż przed końcem pierwszej bezbramkowej połowy. Warto odnotować trafienie Kokiego Hinokio w doliczonym czasie gry. Sęk w tym, że Japończyk pomagał sobie ręką.
Do drugiej połowy Śląsk przystąpił z dwiema zmianami w składzie. Bezproduktywnego Quintanę zastąpił Robert Pich, zaś Bartłomieja Pawłowskiego Szymon Lewkot. W 48 minucie Mak minimalnie przestrzelił z 15 metrów. Śląsk skupił się na defensywie, ale próbował się odgryzać. W 56 minucie po indywidualnym rajdzie Mateusz Praszelik oddał mocne uderzenie zza pola karnego. Strączek popisał się jednak efektowną interwencją. Dziesięć minut później próbkę swoich umiejętności zaprezentował Putnocky. Słowak wykorzystał swój refleks, aby jedną ręką odbić piłkę po strzale Maka z kilku metrów.
W 74 minucie Maksymilian Sitek trafił w boczną siatkę zamiast do bramki. Odpowiedź Śląska była konkretna. W 77 minucie Praszelik po rykoszecie od Mateusza Matrasa Strączek musiał wyciągać piłkę zza kołnierza. Radość wrocławian nie trwała długo. Putnocky nie sięgnął piłki centrowanej z rzutu wolnego, z czego skwapliwie skorzystał Bożidar Czorbadżijski. Jeszcze krócej Stal radowała się z remisu. W 81 minucie Stiglec podał do Petra Schwarza, który pokonał Strączka.
Śląsk utrzymał korzystny rezultat i dopisał trzy punkty do swojego dorobku.
PilkaNozna.pl