Przejdź do treści
WARSZAWA 14.08.2024
MECZ O SUPERPUCHAR EUROPY 2024: REAL MADRYT - ATALANTA BERGAMO --- UEFA SUPER CUP 2024 FOOTBALL MATCH IN WARSAW: REAL MADRID - ATALANTA BC
STADION PGE NARODOWY  TROFEUM --- NATIONAL STADIUM  TROPHY
FOT. PIOTR KUCZA/400mm.pl

Ligi w Europie Inne ligi

Superprodukcja. Kulisy produkcji telewizyjnej Superpucharu Europy

Mecz o Superpuchar UEFA, który odbył się w Warszawie, wzbudził zainteresowanie na całym świecie. Żeby tak się stało, potrzebne
były wielkie gwiazdy Realu Madryt, potrzebna była determinacja i intensywność gry Atalanty Bergamo, ale potrzebna była też transmisja telewizyjna.

Przemysław Pawlak

FOT. PIOTR KUCZA/400mm.pl

Zwyczajowo za produkcję telewizyjną Superpucharu w porozumieniu z organizatorem, czyli z UEFA, odpowiada posiadacz praw do pokazywania Ligi Mistrzów na terenie kraju, w którym odbywa się mecz. I tak też było w Warszawie. Produkcja telewizyjna zlecona została stacji Canal+ – przez najbliższe trzy lata Liga Mistrzów dostępna będzie w Polsce właśnie na jej antenach. Canal+ natomiast skorzystał z usług podwykonawcy, w tym wypadku spółki Ekstraklasa Live Park. Oba podmioty współpracują od wielu lat przy rozgrywkach Ekstraklasy, a zatem to, że polska liga ma godną telewizyjną oprawę jest efektem ich współpracy – Ekstraklasa Live Park produkuje sygnał z meczów, a Canal+ za to płaci. Jest to jedna z części kontraktu telewizyjnego zawieranego przez Ekstraklasę S.A. z nadawcą. To więc Canal+ wystawił rekomendację spółce Ekstraklasa Live Park, a UEFA po dokładnym sprawdzeniu podmiotu choćby pod względem technologicznym, a trwało to kilka tygodni, zapaliła zielone światło. 

UZIEMIONE WOZY

Do Ekstraklasa Live Park należą dwa wozy transmisyjne. Jeden daje możliwość produkcji sygnału telewizyjnego w jakości HD, drugi – w 4K. Obie maszyny zostały zaangażowane w technologiczną obsługę Superpucharu, co już samo w sobie obrazuje, jak duża była to operacja. Przy meczach Ekstraklasy do takich sytuacji nie dochodzi, podobnie jak do tego, że wozy pojawiają się na stadionie aż 6 dni przed spotkaniem. W przypadku polskiej ligi jest to niemożliwe, podczas standardowej, czterodniowej kolejki wozy krążą między stadionami, podpinane są do infrastruktury obiektów piłkarskich w dniu meczu i po jego zakończeniu ruszają w dalszą podróż. Z kolei w przypadku meczu reprezentacji Polski instalacja sprzętu rozpoczyna się dzień przed spotkaniem. Tak długi postój maszyn na Stadionie Narodowym miał też przełożenie na 4. kolejkę ligową, bowiem wozy należące do Ekstraklasa Live Park zostały uziemione w Warszawie. Aby zatem wyprodukować sygnał z meczów krajowych, firma wynajęła sprzęt od grupy ATM. 

UEFA wymaga innego podejścia do sprawy i może sobie na to pozwolić. Tym bardziej że wraz ze spotkaniem Realu z Atalantą zaczął obowiązywać nowy cykl praw mediowych. To zwykle jest dobry moment na zaprezentowanie nowości w transmisji telewizyjnej, co z kolei musi wiązać się z jeszcze większą kontrolą, by cały proces przebiegł bez zakłóceń. Każdy szczegół jest sprawdzany. Wielokrotnie sprawdzany. 

 – Z dwóch wozów wyszły w sumie cztery przekazy. Jeden międzynarodowy, czyli ten z samego meczu, oraz trzy dodatkowe zawierające choćby wywiady z zawodnikami, konferencje prasowe czy obraz z systemu spidercam – mówi dyrektor operacyjny Ekstraklasa Live Park, Marcin Serafin. – Pokazaliśmy także wjazd autokarów na teren stadionu. Nie mogliśmy jednak transmitować całego przejazdu drużyn z hotelu na PGE Narodowy, jak choćby czyniono w trakcie niedawnych finałów mistrzostw Europy, bo po pierwsze musielibyśmy użyć helikoptera, a nie dronów, a po drugie – w dniu spotkania w Warszawie trwały przygotowania do obchodów Święta Wojska Polskiego, a że oba zespoły zakwaterowane były w ścisłym centrum, wiązało się to z dodatkowymi obostrzeniami. 

DRUŻYNY W CENTRUM

Wydarzenie obsługiwane było przez 28 kamer, wbrew pozorom – niewiele więcej niż w przypadku hitów Ekstraklasy, przy których pracują nawet 24 kamery. UEFA dużą wagę przywiązywała również do sposobu rozłożenia wszelkiej maści niezliczonych metrów kabli w strefie okołoboiskowej, aby w możliwie najmniejszym stopniu przeszkadzały one w pracy zawodnikom i sztabom szkoleniowym, a najlepiej, aby nie przeszkadzały w ogóle. O rozmiarach przedsięwzięcia najlepiej świadczy fakt, że po meczu polskiej ligi firma produkcyjna jest w stanie złożyć sprzęt w około dwie godziny, w przypadku Superpucharu poświęcono na ten proces właściwie cały czwartek. 

Drużyny są przez UEFA postawione w centrum. De facto praca ludzi przy wydarzeniu, obsługa wszelkiego rodzaju sprzętu nie tylko służącego do produkcji telewizyjnej, musi odbywać się tak, by w jak najmniejszym stopniu zakłócać przygotowania do meczu zawodników oraz trenerów. Przedstawicielom Realu Madryt nie przypadła do gustu zbyt duża liczba kamer i mikrofonów ustawionych przez przedstawicieli mediów przy ławkach rezerwowych podczas oficjalnego treningu dzień przed spotkaniem, reakcja UEFA była natychmiastowa. Słowem – jeśli przedstawiciele klubów zgłaszali zastrzeżenia, były one traktowane poważnie, czyli następowała zgodna z życzeniem klubów reakcja. Można to ująć także w inny sposób – w związku z ograniczeniami nie powstaje najlepszy możliwy przekaz telewizyjny, ale powstaje najlepszy przekaz telewizyjny na bazie tego, na co pozwala UEFA. 

NA STADION JAK DO SAMOLOTU

Dużą uwagę przywiązywano rzecz jasna do bezpieczeństwa. Już sześć dni przed spotkaniem wszystkie osoby wchodzące na teren Stadionu Narodowego były dokładnie prześwietlane, niczym przed wejściem na pokład samolotu. Dotyczyło to także członków ekip pracujących przy technicznej obsłudze wydarzenia, posiadanie choćby scyzoryka budziło podejrzenia. Tylko wybrani członkowie, i ściśle określona ich liczba, ekipy produkcyjnej mieli zezwolenie na wejście do tunelu, by pojawić się w okolicy zawodników – ze względu na zapewnienie możliwie dużego spokoju drużynom, ale również chodziło o bezpieczeństwo. Co teoretycznie mogłoby zakłócić transmisję, bo gdyby z jakiegoś powodu trzeba byłoby zmienić operatora kamery, czy wprowadzić na miejsce technika w razie awarii sprzętu, powstałby kłopot. Kilkanaście godzin przed pierwszym gwizdkiem sędziego cały sprzęt przed i na stadionie służący do przeprowadzenia transmisji został dokładnie sprawdzony przez policyjną jednostkę, by wykluczyć obecność materiałów niebezpiecznych. 

Na potrzeby transmisji UEFA na terenie stadionu zbudowała także niewielkie, własne centrum technologiczne: – To miejsce, z którego wysyłane są sygnały telewizyjne na świat. Każdy z nich jest precyzyjnie sprawdzany, obraz z każdej kamery jest kontrolowany. Krótko mówiąc – dużo testów, dużo spotkań, dużo konkretnych wytycznych. Wiedzieliśmy, na jaką odległość kamera może zbliżyć się do zawodników wychodzących z autokarów, wiedzieliśmy, że kamera na środku boiska na tak zwanym orbiterze nie może przekroczyć granicy trzech metrów od piłkarzy, co było swego rodzaju nowością, ponieważ wcześniej były to cztery metry – dodaje Serafin. – Mimo że UEFA powierzyła produkcję telewizyjną meczu Canal+, a stacja skorzystała z naszych usług, to jednak na miejscu pojawiło się około 100 osób zatrudnionych przez tę organizację, by dopilnować każdego szczegółu. Nie tylko jeśli chodzi o samą produkcję sygnału ze spotkania, ale też choćby w przypadku właściwej ekspozycji brandingu. Przecież mogłoby zdarzyć się tak, że mikrofon stojący przy boisku przesłaniałby dany logotyp. Nie zdarzyło się, także dlatego, że nie zostało to pozostawione przypadkowi. 

EKONOMIA I PRESTIŻ

Jeśli chodzi natomiast o działanie systemu VAR oraz półautomatycznego spalonego, to również pozostały w gestii organizatora meczu. UEFA sama wytwarzała i przekazywała sygnał do wozów Ekstraklasa Live Park – identycznie rozstrzygnięto tę kwestię z producentami sygnału telewizyjnego z finałów mistrzostw Europy. Swoją drogą, Ekstraklasa Live Park jest w przededniu budowy nowej siedziby na warszawskiej Białołęce, co już zapowiadał na łamach „PN” prezes Ekstraklasy S.A., Marcin Animucki. Znaleźć się tam ma między innymi centrum VAR, start planowany jest na początek sezonu 2026-27. To wcale nie musi być koniec nowości, ponieważ niewykluczone, że w transmisjach z polskiej ligi również zagości technologia półautomatycznego spalonego. Na obecnym etapie stwierdzić można jednak tylko tyle, że w żadnym wypadku sprawa nie jest przesądzona, natomiast jednocześnie jest rozwojowa. 

Wracając jednak do Superpucharu, Canal+ korzystał z pracy spółki Ekstraklasa Live Park również w przypadku produkcji przed i pomeczowego studia telewizyjnego. Były jednak stacje, które w tym celu zdecydowały się na podstawienie własnych wozów produkcyjnych. Z takiego rozwiązania skorzystała choćby hiszpańska Telefonica, czy też Brazylijczycy. Mały wóz podstawiła również telewizja klubowa Realu. 

– Możliwości były dwie. Pierwsza zakładała, że telewizje mogły skorzystać z oferty UEFA, francuski Canal+ na przykład używał dedykowanej tylko dla tej stacji kamery. Druga – produkcję okołomeczową stacje mogły przeprowadzić na własną rękę – wyjaśnia Serafin. – Jako Ekstraklasa Live Park mieliśmy już okazję uczestniczyć wspólnie z Polsatem w produkcji sygnału z finału Ligi Europy w 2021 roku, pracowaliśmy przy finałach mistrzostw świata do lat 20, które odbywały się w Polsce. Marta Dubrow, Rafał Morycz, Szymon Wramba to osoby doświadczone, wiedzą na czym polega produkcja telewizyjna i po raz kolejny to potwierdziły. Przy Superpucharze mieliśmy sporo roboty, dużego stresu udało się jednak uniknąć. Zyskaliśmy z kolei nie tylko odpowiedni rachunek ekonomiczny, bo także prestiż, niewątpliwie łączący się z produkcją tak dużego wydarzenia medialnego.

guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze
Piotrek
Piotrek
25 sierpnia, 2024 11:20

niesamowite.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024