Za nami ostatni środowy mecz 19. kolejki Premier League. Stoke City pokonało na Britannia Stadium Liverpool FC 3:1, mimo tego, że już od pierwszej minuty przegrywało 0:1. Dzięki wygranej i trzem punktom, podopieczni Tony’ego Pulisa przeskoczyli The Reds w ligowej tabeli i awansowali aż na ósme miejsce.
Gol Gerrarda nie pomógł Liverpoolowi w zdobyciu choćby punktu na Britannia Stadium
Tak jak wspomnieliśmy, Liverpool już na samym początku zawodów objął prowadzenie. Szarżującego Luisa Suareza we własnym polu karnym sfaulował Ryan Shawcross i sędzia Howard Webb musiał wskazać na „wapno”. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się z kolei Steven Gerrard.
Gospodarze ani na moment nie przejęli się straconą bramką i bardzo szybko doprowadzili do wyrównania. Już w 5. minucie w pole karne Liverpoolu wpadł Jonathan Walters i pewnym strzałem pokonał Pepe Reinę. To jednak wcale nie był koniec emocji na Britannia Stadium. Minęło kilka chwil, a Stoke zdobyło kolejnego gola. Dośrodkowanie z narożnika boiska wykorzystał Kenwyne Jones, który z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce.
Podopieczni Brendana Rodgersa wyszli na drugą połowę z mocnym postanowieniem odrobienia strat, jednak bardzo szybko zostali sprowadzeni przez gospodarzy na ziemię. W 49. minucie Walters świetnie przyjął piłkę na klatkę piersiową w polu karnym rywali i ładnym, mierzonym strzałem pokonał Reinę.
Wynik już do końca nie uległ zmianie i komplet punktów pozostał na Britannia.