Stal nadal bez wiosennego zwycięstwa
Dwa gole padły w rywalizacji Śląska Wrocław ze Stalą Mielec w ramach 25. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Mecz zakończył się remisem.
Stal nie wygrała, ale przynajmniej w końcu strzeliła gola. (fot. Michał Chwieduk/400mm.pl)
– Kwestią czasu jest, że się odblokujemy i wygramy mecz – powiedział przed spotkaniem Adam Majewski. Szkoleniowiec gości znalazł się ostatnio pod dużą presją. Jego podopieczni nie zwyciężyli ani jednego z pierwszych siedmiu starć w rundzie wiosennej. Zdobyli tylko jedną bramkę. Wyglądali tak, jakby wraz z zimowym odejściem Saida Hamulicia uszły z nich wszystkie siły.
Początek potyczki we Wrocławiu nie zwiastował, by coś miało się w tej kwestii zmienić. Gospodarze wyszli na prowadzenie już w 7. minucie. Erik Exposito trafił do siatki głową, po dośrodkowaniu Martina Konczkowskiego.
Stal zdobyła się jednak na szybką odpowiedź. Kilkadziesiąt sekund później do wyrównania doprowadził Rauno Sappinen, który skorzystał z przedłużenia zagrania z rzutu rożnego, które umiejętnie wykonał Marcin Flis. Dla Estończyka – który przybył do Mielca z misją pomocy w zasypaniu wyrwy po Hamuliciu – był to pierwszy gol w barwach wciąż nowej dla siebie drużyny.
Na razie jedyny. W dalszej części meczu 27-latek nie powiększył swojego dorobku, podobnie jak jego koledzy i przeciwnicy. Po wystrzałowym początku starcia wynik nie uległ już zmianie.
Stal Mielec nadal nie wygrała więc spotkania w rundzie wiosennej. Przerwała jednak passę czterech kolejnych porażek. Śląsk Wrocław nie wygrał od trzech meczów.
Obie drużyny pozostały sąsiadami w tabeli (zajmują dziesiąte i jedenaste miejsce). Obie nie mogą czuć się bezpiecznie (ich przewaga nad strefą spadkową wynosi cztery punkty).
sar, PiłkaNożna.pl