Solskjaer na razie zostaje
Dotkliwa porażka z Liverpoolem nie będzie ostatnim meczem Ole Gunnara Solskjaera w roli szkoleniowca Manchesteru United. Norweg poprowadzi drużynę w weekendowym spotkaniu z Tottenhamem.
Solskjaer na razie nie straci pracy, ale musi mieć się na baczności. (fot. Reuters)
Wielu sądziło, że po klęsce 0:5 z odwiecznym rywalem nie będzie siły, która utrzyma 48-latka na stołku opiekuna Czerwonych Diabłów. Że lada dzień na Old Trafford zawita Antonio Conte – zainteresowany posadą – i postara się poukładać niefunkcjonujący zespół. Na razie nic takiego się jednak nie stanie.
Fabrizio Romano poinformował, że znaczna część grupy osób zarządzających klubem, w tym Sir Alex Ferguson, wsparła Solskjaera. Uznano, że zasługuje on na jeszcze jedną szansę i w sobotę ustali skład na starcie z Tottenhamem.
Mecz w Londynie, jak i każdy kolejny, będzie kluczowy dla przyszłości norweskiego szkoleniowca. Jeśli potknie się w potyczce z Kogutami, Atalantą Bergamo, Manchesterem City, Watfordem lub Villarrealem, cierpliwość jego przełożonych niechybnie sięgnie kresu.
Ole Gunnar Solskjaer mierzył się z Tottenhamem 6-krotnie. 3 razy wygrał, raz zremisował, 2 razy przegrał. Z Nuno Espirito Santo, który prowadzi londyńczyków, 3 razy wygrał, 3 razy zremisował i poniósł 2 porażki. Tym razem nie może sobie pozwolić na błąd.
sar, PiłkaNożna.pl