Przejdź do treści

Polska Reprezentacja Polski

Smuda: po co mi taki Jeleń?

– Nie może być tak, że zawodnik któryś raz przyjeżdża na zgrupowanie, zgłasza kontuzję i wyjeżdża przed meczem. Blokuje miejsce komuś młodemu, kto zostałby z nami z przyjemnością – mówił Franciszek Smuda o nieobecnym z powodu urazu Ireneuszu Jeleniu przed piątkowym spotkaniem stadionie Litwą na stadionie w Kownie.

Selekcjonerowi podczas zgrupowania w Grodzisku Wielkopolskim posypała się spora część drużyny. Oprócz Jelenia urazów doznali także Arkadiusz Głowacki, Maciej Sadlok i Ludovic Obrania. Nie są to jednak groźne urazy. Selekcjonerowi w kontekście także wtorkowego meczu z Grekami ubył na pewno tylko Jeleń. Ubył już jednak po raz kolejny. Smuda wyraźnie traci do napastnika Auxerre cierpliwość.

– Nasi lekarze i masażyści próbowali postawić go na nogi przed wtorkowym meczem z Grekami. Chcieliśmy, żeby poleciał z nami na Litwę, ale on podjął inną decyzję. Wraz z menedżerem postanowili, że skonsultują się z innymi specjalistami i wracają do Francji. Nie mówię, że Irek w kontekście Euro jest dalej od kadry. Nie może jednak przyjeżdżać ciągle kontuzjowany. Musi co najmniej do grudnia załatwić sprawy ze swoim zdrowiem, musi się ustabilizować. Postanowiliśmy w naszym sztabie, iż od tej pory jak któryś z zawodników będzie czuć się źle po meczu ligowym ma złapać za słuchawkę i zadzwonić bezpośrednio do mnie. Nie mogę liczyć na zawodnika, który jest ciągle kontuzjowany. Teraz łydka, wcześniej kolano i kilka innych rzeczy. Po co mi taki zawodnik? – mówił wyraźnie rozeźlony selekcjoner. – Nie powołałem nikogo na miejsce Jelenia. W ostatniej chwili nie miałoby to sensu. Obranika przyjechał raz też z urazem, ale nie szukał szczęścia gdzie indziej tylko chciał zobaczyć co sądzą nasi lekarze. Widocznie ma do nich większe zaufanie niż do francuskich – dodał.

Polscy piłkarze w czwartek wieczorem trenowali na głównej płycie stadionu w Kownie. Dwie godziny później niż wcześniej ustalano. Nie w tym jednak rzecz. Kontuzjowany Jeleń tym bardziej nie powinien wychodzić na takie boisko, bo nie powinien wychodzić nawet zdrowy. Nawierzchnia jest w bardzo złym stanie.
– Widocznie gospodarze nie byli w stanie przygotować lepszej. Dla obu zespołów nawierzchnia będzie zresztą taka sama. Gdy graliśmy z Rumunią na Legii i z Bułgarią na Polonii też było ciężko, a na przykład ten drugi mecz całkiem nam wyszedł i wygraliśmy. Nie powiem jednak, że trochę się nie martwię, bo my lubimy grać szybko po ziemi, a tu być może trzeba będzie posyłać długie piłki – powiedział Smuda tuż przed rozpoczęciem treningu.

Przypuszczalny skład Polaków: Sandomierski – Piszczek, Jodłowiec, Glik, Dudka – Błaszczykowski, Murawski, Peszko, Mierzejewski, Obraniak – Lewandowski.

Źródło: ASInfo

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 43/2024

Nr 43/2024