W sobotnie popołudnie kolejne zwycięstwo we francuskiej Ligue 1 odnieśli zawodnicy OGC Nice. Kolejne czyste konto w tym sezonie zanotował natomiast golkiper zwycięskiej drużyny – Marcin Bułka.
Pierwsza połowa rywalizacji w sobotnie popołudnie w Nicei nie dostarczyła zbyt wielu emocji. Gospodarze prowadzili grę, przeważali, starali się dyktować warunki gry, ale brakowało im jednak skuteczności pod bramką rywala. W pierwszych czterdziestu pięciu minutach spotkania zawodnicy wicelidera Ligue 1 mieli dwie dogodne okazje, aby objąć prowadzenie. Natomiast pod drugą bramką nie działo się zbyt wiele, a Marcin Bułka nie musiał się wykazywać swoimi umiejętnościami bramkarskimi.
Gospodarze mogli objąć prowadzenie w 6. minucie rywalizacji. Jednak wtedy strzał z prawej strony pola karnego Gaetana Laborde wybronił Alexandre Oukidja. Algierczyk wykazał się również świetną interwencją w 40. minucie spotkania. Wówczas doskonale wybronił uderzenie głową z około dziewięciu metrów po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Khephrema Thurama. Do przerwy w Nicei goli mimo wszystko nie oglądaliśmy.
Druga połowa długimi fragmentami była jeszcze w mniejszym stopniu interesująca niż pierwsze czterdzieści pięć minut. Gospodarze wciąż przeważali, ale brakowało im konsekwencji pod bramką rywali. Mimo wszystko zawodnicy wicelidera Ligue 1 w 76. minucie rywalizacji wywalczyli rzut karny. Evan Guessand wychodząc na dobrą pozycję został sfaulowany w polu karnym gości przez Faliego Cande. Jedenastkę na gola zamienił sam poszkodowany pewnym strzałem w prawy róg bramki.
W 81. minucie gola mógł strzelić natomiast Alexis Claude-Maurice, ale jego uderzenie wybronił jednak Oukidja. Cztery minuty później gracz gospodarzy miał kolejną szansę, ale znowu świetną paradą popisał się golkiper gości. Ostatecznie gospodarze zwyciężyli skromnie, aczkolwiek zasłużenie i utrzymują się na pozycji wicelidera Ligue 1.
Bułka natomiast zanotował już dwunaste czyste konto w tym sezonie w dziewiętnastym ligowym rozegranym spotkaniu. Polski golkiper nie miał w tym meczu zbyt wiele do roboty, nie miał za wiele okazji do wykazywania się swoimi umiejętnościami bramkarskimi.
kczu/PiłkaNożna.pl