Skromna wygrana Arsenalu na inaugurację
Arsenal rozpoczął nową kampanię w lidze angielskiej od zwycięstwa. Londyńczycy pokonali w delegacji Newcastle United (1:0) i dopisali na swoje konto pierwsze cenne punkty.
Aubameyang zapewnił Arsenalowi komplet punktów (fot. Reuters)
Po tym jak swoje pierwsze mecze nowego sezonu wygrali piłkarze Liverpoolu, Manchesteru City i Tottenhamu, Arsenal nie chciał być gorszy i na St. James’ Park także celował w wywalczenie kompletu punktów. Nie mogło jednak być inaczej. Kanonierzy dość poważnie wzmocnili swoją kadrę podczas letniej przerwy i ich celem minimum na nową kampanię było minimum zajęcie miejsca w czołowej czwórce, czyli wywalczenie sobie prawa do gry w Champions League.
Jakby tego wszystkiego było mało, drużyna Unaia Emery’ego – mimo tego, że bez Seada Kolasinaca i Mesusta Oezila, którzy po utarczce z londyńskim gangiem pozostali w domach, gdzie otrzymali 24-godzinną ochronę – miała się zmierzyć z Newcastle, a więc jednym z najpoważniejszych kandydatów do spadku z ligi. Już podczas poprzednich sezonów Sroki wykręcały wyniki mocno ponad stan, jednak bieżąca kampania może bardzo boleśnie zweryfikować ich realne możliwości.
Londyńczycy wyszli na niedzielny mecz bez swoich nowych nabytków. Pepe, David Luiz czy Dani Caballos zasiedli na ławce, podobnie jak Alexandre Lacazette, co oczywiście miało swoje przełożenie na boiskowe poczynania Arsenalu. Goście nie mieli argumentów, by przejąć kontrolę nad wydarzeniami na boisku, a spotkanie, które toczyło się przy rzęsiście padającym deszczu nie było w stanie zachwycić kibiców.
W pierwszej połowie zobaczyliśmy dwie dobre okazje. Jonjo Shelvey huknął sprzed pola karnego, ale trafił w słupek, natomiast pod drugą bramką odnalazł się Pierre-Emerick Aubameyang, który uderzył prosto w bramkarza, który sparował piłkę na rzut rożny.
Po zmianie stron goście zaatakowali z dużo większym animuszem i bardzo szybko udało się im wyjść na prowadzenie. W 58. minucie zagapił się Jetro Williems, a jego błąd wykorzystał Ainsley Maitland-Niles, który przejął piłkę i popędził na bramkę przeciwnika. Tam zauważył wychodzącego na pozycję Aubameyanga, który mając przed sobą już tylko bramkarza, po prostu nie mógł się pomylić.
Sroki nie były w stanie odpowiedzieć. Gospodarze mieli zbyt mało argumentów, by zagrozić tak mocnemu rywalowi i chociaż Arsenal nie grał jakiegoś porywającego spotkania, to jego przewaga nie podlegała dyskusji.
Rezultat zmianie już ostatecznie nie uległ i to Arsenal zgarnął pełną pulę. Newcastle walczyło dzielnie, jednak nie pozwoliło to nawet na zremisowanie.
***
W równolegle rozegranym meczu bramek nie zobaczyliśmy. Leicester City podzielił się punktami z Wolverhampton Wanderers (0:0).
gar, PiłkaNożna.pl