Przejdź do treści

Polska Ekstraklasa

Skorża: Zapomnieć o derbach, pora na Śląsk

– Trener Lenczyk objął Śląsk i nie przegrał 10 spotkań. My jesteśmy po wygranych derbach z Polonią. To niebezpieczne, obyśmy nie osiedli na laurach – przestrzega Maciej Skorża. W piątek o godz. 20.00 Legia Warszawa podejmuje Śląsk Wrocław.

– Nasz piątkowy rywal dobrze spisał się w zremisowanych meczach z Cracovią i Jagiellonią w Białymstoku. Wrocławianie mają bardzo silną drugą linię. Mila, Sztylka i Kaźmierczak to serce tego zespołu. Są też groźne skrzydła, czyli Ćwielong, Sobota. Wrocławianie dysponują szeroką ławką rezerwowych i mecz musimy mieć pod kontrolą przez 90 minut. Nie możemy przysnąć, bo ci którzy wejdą w zespole naszych rywali też będą stwarzali spore zagrożenie – mówi trener Legii. Dla warszawian optymistyczny jest fakt, że co prawda trener Orest Lenczyk nie przegrał jeszcze ze Śląskiem w lidze, ale tak w ogóle to ma na koncie porażkę. W Pucharze Polski z… Legią – przyznał Skorża.

– Sposób w jaki gramy w tej chwili utwierdza mnie, że jesteśmy bardziej ukształtowaną drużyną niż we wrześniu, kiedy odnieśliśmy zasłużone, ale wymęczone zwycięstwo nad Lechem, a później przegraliśmy z Lechią. Teraz Legia ma więcej atutów, lepiej realizuje pomysł na grę. Spodziewam się defensywnej gry Śląska z nastawieniem na kontrę. Jednak to my musimy zagrać dobrze. Mamy wystarczająco dużo atutów, aby zwyciężyć. Liczę, że zdobędziemy trzy punkty. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i po udanym meczu przychodzi moment relaksu. Nie widzę symptomów „odpuszczania”, ale będę o tym dużo mówił. Chcę mieć pewność, że drużyna zagra tak jak ostatnio. Musimy być skoncentrowani, ponieważ Śląsk nie wytwarza w nas tyle adrenaliny jak Polonia – Skorża rozważa sytuację dzień przed spotkaniem, które przynajmniej na 24 godziny może wypchnąć legionistów na pozycję lidera ekstraklasy. A tego Skorża doświadczył ze swoją drużyną rok temu, kiedy prowadził jeszcze Wisłę Kraków.

W tym meczu nie mogą zagrać kontuzjowani Ariel Cabral, Artur Jędrzejczyk, Maciej Rybus (już mógłby znaleźć się w kadrze meczowej, ale Skorża postanowił jeszcze dać mu odpocząć). W meczu Młodej Ekstraklasy już wystąpił Dickson Choto jednak na poważny mecz jest dla niego za wcześnie. Rekonwalescenci dostaną jeszcze trochę czasu. Skorża nie panikuje, bo sytuacja nie jest dla niego zła. Do tego stopnia, że mimo absencji Choto na ławce rezerwowych siedzi Dejan Kelhar, a na środku obrony partnerem Inakiego Astiza jest Marcin Komorowski, który wygrywa ze Słoweńcem rywalizację, a gra Legii na tym nie cierpi.

Skorża ma jeszcze jeden dylemat. Chodzi o atak. Co prawda pozycja Michala Hubnika, choć dopiero przyszedł do Legii jest niezagrożona, ale nie wiadomo, kto ma być jego dublerem. Ciągle nie w formie po długiej kontuzji jest Takesure Chinyama, a Bruno Mezenga jest w tak słabej formie, że ostatnio brakuje go nawet w szerokiej kadrze meczowej.

– Wiemy, na co stać Chinyamę. Oczekuję od niego większej determinacji. Wiem, że długo zmagał się z kontuzją. Funkcję swoistego „straszaka” pełni Michal Hubnik. Mam nadzieję, że przy nim Takesure szybciej dojdzie do siebie. Cieszę się, że w ostatnim meczu Młodej Legii na własne życzenie zagrał dłużej niż 45 minut. Ja zezwoliłem na takie rozwiązanie, ponieważ spotkanie odbywało się na naturalnej nawierzchni. Na ogół trenujemy na sztucznej, co kolano Chinyamy niedobrze znosi. Przez to, że mamy Hubnika brakuje miejsca dla Bruno Mezengi. Czech ma wiele elementów, które są nam potrzebne. Więcej od pozostałych. To teraz nasze główne „żądło” – uważa trener Legii.

Źródło: ASInfo

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 51/2024

Nr 51/2024