Sheffield remisuje z Manchesterem United

Czerwone Diabły do spotkania z Sheffield podchodziły w bojowych nastrojach. Manchester nie grzeszy formą w tym sezonie i kolejne stracone punkty oznaczały zwiększenie dystansu w klasyfikacji do miejsc premiowanych grą w europejskich pucharach. Niestety pierwsza połowa w wykonaniu podopiecznych Solskjaera była dramatyczna. Sheffield było drużyną przeważającą, która oddała aż pięć celnych strzałów w światło bramki De Gei, dla porównania, United oddało tylko jeden celny strzał w trakcie pierwszych 45 minut. Pierwszego gola w tym spotkaniu zdobył John Fleck, który wykorzystał kiks hiszpańskiego bramkarza i umieścił piłkę w siatce.

Początek drugiej połowy w wykonaniu Sheffield był znakomity, w 52. minucie Mousset kąśliwym strzał zza pola karnego umieścił piłkę w siatce bramki De Gei dając tym samym dwubramkową przewagę swojej drużynie. Piłkarze Manchesteru United popełniali szkolne błędy, tracąc futbolówkę w środkowym sektorze boiska. Ustawienie Czerwonych Diabłów również pozostawiało wiele do życzenia. 

Gracze wielokrotnego mistrza Anglii od 72. minuty przeszli w tryb turbo ofensywy. W tym momencie Brandon Williams zdobył kontaktowego gola Czerwonym Diabłom, w 77. minucie czasu gry Mason Greenwood wyrównał wynik spotkania natomiast dwie minuty po tym Marcus Rashford wyprowadził swoją drużynę w tym meczu na prowadzenie. 

Wydawało się, że Czerwone Diabły złapały wiatru w żagle i wywiozą z Sheffield trzy punkty. W doliczonym czasie gry znów posypała się defensywa przyjezdnych i Oliver McBurnie wpakował piłkę do siatki z bliskiej odległości, ta jeszcze otarła się o rękawice bramkarza reprezentacji Hiszpanii.

 
To pierwszy remis Manchesteru United w lidze od miesiąca, kiedy to podzielił się punktami z Liverpoolem w 9. kolejce Premier League. Piłkarze norweskiego szkoleniowca wciąż zajmują odległą, dziewiątą lokatę klasyfikacji ligowej.

Znacznie lepsze nastroje panują w Sheffield, drużyna Stpehena Bruce’a zajmuje 6. miejsce tracąc raptem punkt do strefy miejsc premiowanych awansem do europejskich rozgrywek. 

Maciej Łanczkowski, PiłkaNożna.pl