Starcie siedemnastej i trzeciej drużyny w tabeli od początku miało klarownego faworyta. Byli nim rzecz jasna podopieczni Julena Lopeteguiego, którzy odnieśli pewne zwycięstwo.
Ever Banega znajduje się w wyśmienitej dyspozycji. (fot. Łukasz Skwiot)
Los Palanganas byli jednymi z największych beneficjentów bezbramkowego El Clasico. Dzięki niemu strata do Barcelony i Realu wynosiła pięć punktów. Co więcej owa różnica miała się dodatkowo skurczyć po dzisiejszym starciu z Mallorcą.
Ta uwikłana jest w walkę o byt w elicie, a od czterech kolejek nie odniosła zwycięstwa. Nic więc dziwnego, że plan Sevilli został wcielony w życie w stosunkowo gładki sposób.
Choć goście rozpoczęli spotkanie w spokojnym tempie, w 20 minucie udało im się otworzyć jego wynik. Uczynił to Diego Carlos, który po precyzyjnym dośrodkowaniu z rzutu rożnego w wykonaniu Evera Banegi wysoko wzbił się w powietrze i strzałem głową pokonał golkipera gospodarzy. Chwilę przed przerwą Mallorca wyrównała, lecz na jej nieszczęście sędzia po weryfikacji sytuacji przy użyciu systemu VAR oznajmił odgwizdanie spalonego.
W 63 minucie wynik starcia ustalił natomiast Banega, który wykorzystał rzut karny podyktowany po faulu na Jordanie. Było to kolejne potwierdzenie dobrej formy Argentyńczyka, który brał udział w pięciu z ostatnich ośmiu akcji bramkowych w ligowych zmaganiach Sevilli.
Ta wciąż niestrudzenie goni potentatów. O ile jednak dwa punkty to na tym etapie sezonu żadna strata, o tyle wytrzymanie aktualnego tempa ich zdobywania do końca rozgrywek będzie bardzo trudne. Nie inaczej sprawa ma się w przypadku utrzymania Mallorci, która po osiemnastu kolejkach ma na koncie zaledwie piętnaście oczek.
sar, PiłkaNożna.pl