Na niedzielę zaplanowano wszystkie mecze 19. kolejki Serie A. Swoje mecze przegrały oba zespoły z Rzymu – AS Roma, Lazio, a prowadzący AC Milan zaledwie zremisował.
W pierwszym niedzielnym meczu Sampdoria pokonała u siebie AS Roma 2:1. Arbiter spotkania pokazał zawodnikom obu drużyn trzy czerwone kartki. Na początku mecz układał się po myśli rzymian. Już w 18. minucie do siatki trafił Mirko Vucinić. Jednak po przerwie obraz gry się zmienił, a decydujące znaczenie miała akcja z 55. minuty spotkania. Szarżującego w polu karnym Angelo Palombo nieprzepisowo zatrzymał bramkarz gości, Julio Sergio, za co wyleciał z boiska, a gospodarze otrzymali rzut karny. Rezerwowy Doni nie był w stanie obronić strzału Nicoli Pozziego, a na kilka minut przed końcem dał się pokonać po raz drugi, tym razem strzałem z kilku metrów w wykonaniu Stefano Gubertiego. W samej końcówce z boiska zostali wyrzuceni Stefano Lucchini i Daniele Gastaldello za drugie żółte kartki, ale nie zmieniło to już losów meczu.
Drugi mecz z rzędu w barwach Bari rozegrał Kamil Glik. Polski obrońca nie pomógł „czerwonej latarni” Serie A w zdobyciu punktów z Bologną. Sytuacja „Galletti” uległa pogorszeniu, gdyż punkty zdobyła inna drużyna walcząca o utrzymanie – Lecce. „Giallorossi” pokonali na wyjeździe wicelidera Lazio. Bliska zdobycia punktów była trzecia od końca Brescia, która przegrała na wyjeździe z Fiorentiną 2:3, w barwach której 90 minut rozegrał Artur Boruc. Polak nie miał zbyt wiele do powiedzenia przy straconych golach, ale mógł przyczynić się do straty punktów, gdyż przy stanie 1:2 źle interweniował po rzucie wolnym i „Viola” cudem nie straciła bramki.
Do niesamowitego meczu doszło w Mediolanie, gdzie Milan zremisował 4:4 z Udinese. Walczący o udział w europejskich pucharach goście nie przestraszyli się lidera tabeli, czego dowodem było trzykrotne obejmowanie prowadzenia. Gospodarze jednak za każdym razem wyrównywali, a ostatnią bramkę zdobyli już w doliczonym czasie gry.
Z potknięć faworytów najbardziej zadowolony jest Inter, który mozolnie odrabia straty do czołówki. Tym razem podopieczni Leonardo nie bez trudu pokonali Catanię, a dwie bramki zdobył Esteban Cambiasso.
Do niespodzianki doszło w Parmie, gdzie gospodarze nie dali rady walczącemu o utrzymanie Cagliari. Dwie bramki dla gości zdobył mający polski rodowód Robert Acquafresca.
Głównym aktorem widowiska z udziałem Napoli i Juventusu Turyn był natomiast Edinson Cavani. Reprezentant Urugwaju dzięki trzem golom zdobytym głową poprowadził swój zespół do ważnego zwycięstwa nad jednym z rywali w walce o czołowe lokaty. Po niedzielnej wygranej drużyna z Neapolu zajmuje w tabeli drugie miejsce i traci do liderującego Milanu cztery punkty.
Potężny budżet transferowy Como. Rośnie nowa potęga w calcio?
Como ma już za sobą sezon z metką beniaminka. Teraz zespół pod wodzą Cesca Fabregasa ma być bardzo solidnie wzmocniony – wszystko dzięki potężnemu budżetowi transferowemu.