Sensacyjna porażka Manchesteru United
Sensacja! Manchester United nie wykorzystał atutu własnego boiska i niespodziewanie przegrał z jedną z najsłabszych zespołów w Premier League, czyli Crystal Palace (1:2).
Manchester United doznał sensacyjnej porażki (fot. Marcelo Del Pozo / Reuters)
Wydawać by się mogło, że w starciu Manchesteru United z Crystal Palace raczej trudno spodziewać się niespodzianki. Za taką na pewno należałoby uznać utratę punktów przez podopiecznych Ole Gunnara Solskjaera czy nawet zdobycie przez gości bramki. Zgodnie z wszelkimi prognozami, gospodarze od początku narzucili przeciwnikowi swoje warunki gry i raz za razem zapędzali się w okolice pola karnego Palace.
Czerwone Diabły dyktowały dominowały, jednak niewiele z tego wszystkiego wynikało. Najlepszą okazję miał młodziutki Daniel James, który dopadł do piłki w polu karnym gości i mocno uderzył. Futbolówka pewnikiem wpadłaby do siatki, jednak dzięki desperackiej interwencji obrońcy Orłów udało się zażegnać niebezpieczeństwo.
Kiedy Manchester United całkowicie dominował i wydawało się, że strzelenie przez niego bramki jest jedynie kwestią czasu, na boisku stało się coś, czego chyba nikt się nie spodziewał. W 32. minucie na połowę gospodarzy została posłana długa piłka, a starcie o jej wybicie przegrał Victor Lindelof. Brak asekuracji sprawił, że w sytuacji niemal sam na sam z Davidem De Geą znalazł się Jordan Ayew, który ze spokojem, płaskim strzałem dał swojej drużynie prowadzenie.
Po trafieniu dla Palace, gra zespołu Solskjaera posypała się niczym domek z kart i niewiele brakowało, by londyńczycy jeszcze przed przerwą dołożyli drugą bramkę. Wynik zmianie ostatecznie nie uległ, ale jak na dłoni było widać, że Manchester ma spory problem, szczególnie przez brak kreatywności w środku pola.
Na jednego z bohaterów, niestety negatywnych, spotkania wyrastał sędzia, który w pierwszej połowie oszczędził wiekowego Gary’ego Cahilla, który faulował wychodzącego na czystą pozycję rywala, a w drugiej nie podyktował rzutu karnego za faul na Anthonym Martialu.
Manchester United napierał na rywala, próbował doprowadzić do wyrównania i w 69. minucie tenże rywal wyciągnął do niego pomocną dłoń. Faul w polu karnym zakończył się podyktowaniem „jedenastki” i tym razem do piłki podszedł Marcus Rashford. Anglik, który raczej przy stałych fragmentach się nie myli, uderzył mocno, jednak piłka odbiła się od słupka. Drugie kolejne spotkanie, drugi zmarnowany karny Czerwonych Diabłów.
Kiedy już wydawało się, że Crystal Palace zdobędzie komplet punktów, Manchester w końcu doprowadził do wyrównania. Tuż przed początkiem doliczonego czasu gry piłkę na granicy pola karnego gości otrzymał James, który zwiódł balansem rywala i przymierzył idealnie. Futbolówka trafiła prosto w okienko i na Old Trafford ponownie mieliśmy remis.
Stan równowagi trwał jedynie przez kilka minut, ponieważ w 93. minucie londyńczycy wyszli z kontratakiem, który bardzo mocnym strzałem wykończył Patrick van Aanholt. Nie popisał się w tej sytuacji David De Gea, który nie powinien wpuścić uderzenia z tak ostrego kąta.
Gospodarze po tym ciosie już się nie podnieśli i doznali sensacyjnej porażki.
gar, PiłkaNożna.pl