W ostatnim piątkowym meczu 20 kolejki Zagłębie Lubin wygrało 2:1 z Legią Warszawa!
Bartosz Białek nie przestaje strzelać.
Trener Martin Sevela dokonał jednej zmiany względem przegranego meczu w poprzedniej kolejce z Arką Gdynia.
Patryka Szysza zastąpił
Łukasz Poręba.
W Legii również doszło do jednej roszady. Wykartkowanego Igora Lewczuka zastąpił Inaki Astz.
Pierwsza połowa była interesująca. W 13 minucie Sasa Zivec sprawdził czujność Radosława Majeckiego. Młodzieżowiec w bramce Legii był dobrze ustawiony i nie dał się zaskoczyć. W odpowiedzi Jose Kante postraszył przeciwników. W jednej z kolejnych akcji Zivec próbował uruchomić Damjana Bohara idealnym podaniem na wolne pole. Zabrakło centymetrów!
W 27 minucie Kante wypracował sytuację strzelecką, jednak posłał piłkę dosyć wysoko nad spojeniem lubińskiej bramki. Spore pretensje do kolegi za takie, a nie inne, rozwiązanie miał Paweł Wszołek. Miedziowi nie znaleźli sposobu na zdobycie wyrównującej bramki. Najbliżej szczęścia był Bartosz Białek, który przed meczem odebrał nagrodę dla młodzieżowca listopada PKO Bank Polski Ekstraklasy, ale ostemplował słupek. Do przerwy było 1:0 dla Legii.
Wojskowi nie zaczęli drugiej połowy od huraganowych ataków. Podopieczni Aleksandara Vukovicia cofnęli się i czekali na błąd rywali, na okazję do kontry. W 56 minucie Białek ponownie trafił w słupek, tyle że tym razem po jego strzale z głowy piłka ostatecznie wpadła do siatki. Legia odpowiedziała groźnym strzałem Marko Vesovicia, z którym poradził sobie Konrad Forenc.
Vuković nie był zadowolony z tego jak funkcjonuje ofensywa jego drużyny, więc ściągnął Kante i Niezgodę. To nie były dobre posunięcia. Gra Legii siadła, a Zagłębie czekało na swój moment. Drużyna Seveli doczekała się w 82 minucie, kiedy Bohar wykorzystał znakomite podanie od Zivca. Trzeba dodać, że Majecki nie utrudnił zadania strzelcowi.
Zagłębie do końca meczu mądrze się broniło i wygrało 2:1. To pierwsza porażka Legii od prawie miesiąca.
PilkaNozna.pl