Przejdź do treści
Sensacja w finale Pucharu Niemiec!

Ligi w Europie Bundesliga

Sensacja w finale Pucharu Niemiec!

Sensacja w finale Pucharu Niemiec. Faworyzowany Bayern Monachium przegrał z niżej notowanym Eintrachtem Frankfurt (1:3). Bawarczykom nie pomogło trafienie Roberta Lewandowskiego, który wpisał się na listę strzelców na początku drugiej połowy.

Eintracht Frankfurt triumfatorem Pucharu Niemiec! (fot. Hannibal Hanschke / Reuters)


Ostatni akt sezonu na niemieckich boiskach był szczególny, przynajmniej z kilku powodów. Po pierwsze, z Eintrachtem żegna się Niko Kovac, który w następnym sezonie będzie już prowadził piłkarzy… Bayernu Monachium. Po drugiej, ze świeżo upieczonym mistrzem Bundesligi żegna się z kolei Jupp Heynckes, który w październiku ubiegłego roku zastąpił na stanowisku zwolnionego Carlo Ancelottiego.

W końcu po trzecie, od wielu tygodni w niemieckich, ale nie tylko, mediach nie ustają spekulacje na temat przyszłości Roberta Lewandowskiego, którego łączy się z zagranicznym transferem. Nie można było więc na stu procent pewnym, że spotkanie w Berlinie nie był już ostatnim dla Polaka w bawarskiej drużynie.

Tyle o otoczce dookoła samego spotkania. Wszyscy liczyli, że obejrzą na Stadionie Olimpijskim kawał futbolu, a gwarancja emocji mogła jedynie wzrosnąć po tym, co wydarzyło się w 11. minucie, kiedy to na prowadzenie wyszedł Eintracht.


To właśnie wtedy Kevin-Prince Boateng uruchomił dobrym podaniem Ante Rebicia, a ten wpadł pomiędzy obrońców Bayernu i płaskim strzałem pokonał Svena Ulreicha

Bawarczycy długo nie potrafili się podnieść po takim ciosie i chociaż dominowali na boisku, to niewiele z tego wynikało. Swoich okazji szukał wspomniany Lewandowski, jednak brakowało mu skuteczności. Polski snajper próbował z akcji, próbował także z rzutu wolnego, jednak do końca pierwszej połowy wynik zmianie już nie uległ.

Na drugą część spotkania Bayern wyszedł dużo bardziej zmotywowany. Widać było, że Heynckes musiał przeprowadzić ze swoimi piłkarzami poważną rozmowę i jak się okazało, straty zostały bardzo szybko odrobione.

W 53. minucie gola na 1:1 strzelił… oczywiście Robert Lewandowski, który dostał w polu karnym dobre podanie od Joshuy Kimmicha i mimo rozpaczliwiej interwencji jednego z obrońców, skierował piłkę do siatki. Lukas Hradecky już wcześniej wykonał ruch w drugą stronę i nie zdążył zareagować na uderzenie napastnika Bayernu.




Kiedy wszystko zmierzało powoli do dogrywki, Eintracht w drugiej połowie wyprowadził niespodziewany cios. Podanie z głębi pola otrzymał Rebić, który ponownie przedarł się w pole karne, poradził sobie z Matsem Hummelsem i mając przed sobą jedynie bramkarza, skierował piłkę do siatki.

Zanim jednak piłkarze Eintrachtu mogli się cieszyć z prowadzenia, sędzia musiał obejrzeć całą akcję na powtórce. Powód? Kilka sekund wcześniej piłkę ręką zagrał Boateng, ale arbiter uznał, że nie dało się tego uniknąć i stwierdził, że bramka została zdobyta prawidłowo.

Bayern ruszył do odrabiania strat, a już w doliczonym czasie został skarcony trzecim golem. Kiedy Ulreich powędrował pod bramkę Eintrachtu, piłkarze z Frankfurtu wyprowadzili kontratak, który strzałem do pustej bramki zakończył Mijat Gacinovic.

Warto dodać, że kilka chwil przed trzecim ciosem Eintrachtu, w polu karnym drużyny Kovaca doszło do sporej kontrowersji. W nogę kopnięty został bowiem Javi Martinez i Bawarczycy domagali się rzutu karnego. Sędzia ponownie skorzystał z systemu VAR, jednak jego zdaniem Bayernowi „jedenastka” się nie należała.


Bayern Monachium – Eintracht Frankfurt 1:3 (0:1)
0:1 – Rebić (11′)
1:1 – Lewandowski (53′)
1:2 – Rebić (80′)
1:3 – Gacinović (94′)

Bayern: Ulreich – Alaba, Hummels, Sule, Kimmich – Martinez – Ribery (87. Wagner), Alcantara (64. Tolisso), Mueller (70. Coman), James Rodriguez – Lewandowski

Eintracht: Hradecky – Abraham, Hasebe, Salcedo – Willems, de Guzman (74. Russ), Mascerell, Wolf (60. Gacinovic) – de Costa, Boateng – Rebić (89. Haller)

Żółte kartki:  Lewandowski, Coman – Salcedo, Hasebe, Willems, Rebić


gar, PiłkaNożna.pl


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024