To było świetne spotkanie na Khalifa International Stadium w Ar-Rajjan! Niemcy przez większość spotkania przeważali, ale w ostatnich dwudziestu minutach tego starcia do głosu doszła Japończycy, którzy odrobili straty i sprawiła dużą sensację pokonując niemiecką drużynę 2:1!
Już od samego początku spotkania podopieczni trenera Hansiego Flicka starali się prowadzić grę i szukać swoich szans na zdobywanie bramek. Mieli łącznie aż 72% posiadania piłki w pierwszej części gry, ale długimi fragmentami pierwszej połowy nic konkretnego z tego nie wyniknęło. W dodatku Japończycy potrafili płynnie przechodzić z defensywy do kontrataków. Jeden z nich w 7. minucie rywalizacji zakończył się nawet zdobytą bramką, ale Daizen Maeda, który dośrodkował piłkę do autora bramki Junyi Ito, był wcześniej na spalonym i gol nie został uznany. W kolejnych minutach tego starcia, Niemcy dalej znacznie przeważali, a Japończycy przede wszystkim skupiali się na solidnej defensywie i niepopełnieniu błędu.
W 16. minucie rywalizacji swoją okazję na gola miał z kolei Antonio Rudiger, ale strzał głową niemieckiego stopera po dośrodkowaniu z rzutu rożnego był minimalnie niecelny. Parę chwil później zza pola karnego groźny strzał oddał Joshua Kimmich, ale dobrą interwencją popisał się wtedy japoński bramkarz – Shuichi Gonda. Jednakże golkiper Japończyków w 31. minucie pojedynku popełnił duży błąd. Kimmich fantastycznym prostopadłym podaniem uruchomił Davida Rauma, który został sfaulowany w polu karnym przez Gondę. Sędzia podyktował rzut karny, którego na gola w pewnym stylu zamienił Ilkay Gundogan.
Ostatnie minuty pierwszej części gry to absolutna dominacja niemieckich zawodników, którzy przed przerwą mogli podwyższyć prowadzenie. Jednakże w czwartej minucie doliczonego czasu gry autor gola – Kai Havertz – znalazł się na pozycji spalonej. Niemcy prowadzili po pierwszej połowie tylko 1:0, ale było to całkowicie zasłużone prowadzenie. Japończycy mieli swój pomysł na grę, ale wyglądali słabo na tle bardzo dobrze dysponowanych Niemców.
Niemcy mogli koncertowo rozpocząć drugą połowę, ale swoich dogodnych okazji na gola nie wykorzystali Serge Gnabry czy Jamal Musiala. Mecz z każdą kolejną minutą był coraz bardziej otwarty. Japończycy odważniej grali na połowie Niemców w ataku i starali się szukać swoich szans bramkowych. Jednak to zawodnicy trenera Flicka mogli podwyższyć prowadzenie, ale w 60. minucie gry płaski strzał Gundogana trafił jedynie w słupek. Dziesięć minut później dwie świetne okazje na gola miał Gnabry, ale kapitalnymi paradami popisał się wówczas Gonda.
Na to chwilę później próbował odpowiedzieć Wataru Endo, ale jego uderzenie z kilku metrów koncertowo wybronił Manuel Neuer. Z kolei Japonia w 74. minucie spotkanie nieco niespodziewanie doprowadziła do remisu po świetnej akcji! Takumi Minamino oddał strzał z lewego skrzydła, który wybronił Neuer, ale na dobitkę Ritsu Doana był już bezradny. To zwiastowało nam pasjonujący ostatni kwadrans rywalizacji. Kilka minut później Japonia była na prowadzeniu! W 82. minucie drugi z rezerwowych Japończyków Takuma Asano świetnie wykorzystał prostopadłe podanie Ko Itakury i wykorzystał sytuację sam na sam z Neurem. Sensacja była o krok.
Końcówka tego spotkania w Ar-Rajjan była bardzo emocjonująca, a oba zespoły walczyły o strzelenie kolejnego gola. W piątej minucie doliczonego czasu gry do wyrównania mógł doprowadzić strzałem z dystansu Leon Goretzka, ale jego próba była minimalnie niecelna. Niemcy do końca walczyli o wyrównanie, a pod bramką gości w ostatnich akcjach powędrował nawet sam Neuer. Na nic to się jednak stało, a my staliśmy się świadkami dużej niespodzianki.
To był dotychczas jeden z najlepszych meczów na tegorocznym mundialu. Niemcy przez siedemdziesiąt minut dominowali, przeważali na boisku, ale byli bardzo nieskuteczni. To wykorzystali Japończycy, którzy zagrali odważniej w kluczowych momentach tego starcia, strzelili dwa gole i sprawili dużą niespodziankę w Ar-Rajjan!
kczu/PiłkaNożna.pl