Starcie przedstawicieli Wielkiej Szóstki? Bezpośrednia potyczka drużyn walczących o utrzymanie w elicie? Spotkanie zespołów znajdujących się w ścisłej czołówce wyścigu o prawo do występów w Lidze Mistrzów? Nie tym razem. Żadnego z tych wydarzeń w 33. kolejce Premier League nie uświadczymy.
Czy Arsenal zatrzyma Adamę Traore? (fot. Reuters)
Nudno jednak nie będzie. Nie w tej lidze, nie na tym etapie rozgrywek. Czego więc oczekiwać, jeśli chodzi o weekend (zahaczający o poniedziałek) na boiskach angielskiej ekstraklasy?
WILKI KANONIEROM WILKIEM
Na sobotę zaplanowano pięć meczów, lecz na pierwszy plan wysuwa się tylko jeden. To starcie Wolverhampton z Arsenalem. Drużyny, która znajduje się o kroczek od lokat gwarantujących kopanie futbolówki wyszytej gwiazdami, z ekipą będącą co najmniej dwa solidne przesunięcia korkami od upragnionego celu. Morale w obu obozach stale jednak rosną.
W przypadku gospodarzy jest to związane przede wszystkim z wynikami. Wilki jawią się jako najlepszy zespół Premier League ery pandemicznej. Są jedynymi, którzy wygrali wszystkie spotkania po wznowieniu sezonu. Jedynymi, którzy nie stracili od tego czasu bramki (serię czterech kolejnych czystych kont na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej ekipa z Molineux zanotowała po raz pierwszy od kampanii 1981/82). W działaniach ofensywnych stosunkowo oszczędni (4 trafienia w 3 kolejkach), ale skuteczni.
Kanonierzy są na tej płaszczyźnie bardziej „wylewni”. Po porażkach z Manchester City oraz Brighton podopieczni Mikela Artety pokonali Southampton i Norwich, wbijając obu przeciwnikom łącznie sześć goli. Nie to było jednak w dobiegającym końca tygodniu najważniejsze. Najistotniejsze okazało się podpisanie nowej umowy przez Bukayo Sakę. Zawodnika wielce uniwersalnego i arcy-efektywnie podającego. Pisząc krótko – nadziei klubu na nastanie lepszych czasów.
Czy nastoletni Anglik zostanie obarczony misją zneutralizowania Adamy Traore? To wie na razie tylko jego szkoleniowiec, który nie szczędził ostatnio komplementów rodakowi. – Zawsze dostrzegałem niesamowity potencjał, który po odpowiednim wykorzystaniu uczynił z niego zawodnika, którego czasami nie da się zatrzymać. Kiedy dostaje podanie we właściwym momencie i jest zdany tylko na siebie, bardzo trudno przeciwko niemu bronić. Pokazuje swoje umiejętności regularnie, co nie jest łatwe – mówił o skrzydłowym Wolverhampton Arteta. Bez planu anty-Traore nie ma jednak co marzyć o ograniu drużyny Nuno Espirito Santo.
Przed potyczką Wilków z Kanonierami, Norwich podejmie Brighton, Leicester zmierzy się z Crystal Palace, a Manchester United zagra z Bournemouth. Następstwem wydarzeń na Molineux będzie z kolei starcie Chelsea z Watfordem.
PODRAŻNIONY I NATCHNIONY
Niedziela to kolejne cztery akty spektaklu sygnowanego logiem Premier League. Na początek Burnley stanie w szranki z Sheffield United, zaś Newcastle sprawdzi dyspozycję West Hamu. Potem na scenę wkroczą podrażniony i natchniony – Liverpool oraz Manchester City.
Nowi mistrzowie Anglii wrócili z Etihad Stadium z podkulonym ogonem. Uroczysty szpaler okazał się być miłym złego początkiem. The Reds zostali zdeklasowani przez ustępującego majstra. 0:4 to rezultat, którego w lidze nie doświadczyli od września 2017 roku. Wówczas przegrali (0:5) z tym samym rywalem, w tym samym miejscu. To dwie najsromotniejsze przegrane, jakich Juergen Klopp doznał na poziomie angielskiej ekstraklasy. Jeśli Niemiec zmotywuje swoich piłkarzy do pokazania, że zdobycie tytułu ich nie nasyciło – a pewnie zmotywuje – przyjeżdżającą na Anfield Aston Villę czeka trudne popołudnie.
Wieczorem poważny test czeka Jana Bednarka i spółkę. Na St Mary’s Stadium zawitają rozochoceni The Citizens, którzy w końcówce sezonu zamierzają najwyraźniej głośno i wyraźnie zaakcentować aspiracje do jak najszybszego odzyskania miana najlepszej angielskiej drużyny. Mając w szeregach graczy pokroju Kevina De Bruyne i Phila Fodena zwyczajnie nie wypada inaczej. Belg miał udział w 28 akcjach bramkowych zespołu Pepa Guardoli w bieżących rozgrywkach ligowych. Anglik maczał stopy w 19 trafieniach Manchesteru City na przestrzeni minionych 24 spotkań, które zaczynał w wyjściowym składzie. Defensywa Southampton będzie miała, co robić.
JOSE KONTRA CARLO
33. kolejkę zamknie potyczka Tottenhamu z Evertonem. Jose Mourinho z Carlo Ancelottim. Obaj staną przy linii bocznej, co po ostatnich wydarzeniach na Bramall Lane (nieuznanym golu Harry’ego Kane’a po zagraniu piłki ręką przez Lucasa Mourę) nie było takie oczywiste. The Special One zdusił jednak nerwy i w pomeczowej rozmowie ze „Sky Sports” wyznał tylko: – Nie mogę powiedzieć tego, co myślę, bo miałbym kłopoty. Zostałbym zawieszony, a tego nie chcę.
W nieco lepszej dyspozycji – tak sportowej, jak i mentalnej – są piłkarze The Toffees. Po powrocie z wymuszonej pandemią przerwy Richarlison i spółka jeszcze nie przegrali. Z trzypunktową stratą do siódmego w tabeli Sheffield United wciąż liczą na udział w kolejnej edycji europejskich pucharów. Aby zbliżyć się do celu winni pokonać Koguty. A to po raz ostatni udało im się w 2012 roku.
Czy ekipa z Goodison Park się przełamie? Czy VAR oszczędzi Mourinho nerwów? Czy Liverpool zemści się na Aston Villi, a Wolverhampton pozostanie niepokonane? Przekonamy się już niebawem.
***
Norwich – Brighton
Typ PN: 2
Leicester – Crystal Palace
Typ PN: X
Manchester United – Bournemouth
Typ PN: 1
Wolverhampton – Arsenal
Typ PN: 1
Chelsea – Watford
Typ PN: 1
Burnley – Sheffield United
Typ PN: X
Newcastle – West Ham
Typ PN: 1
Liverpool – Aston Villa
Typ PN: 1
Southampton – Manchester City
Typ PN: 2
Tottenham – Everton
Typ PN: X
Maciej Sarosiek