Sa Pinto: Nie ma mistrza bez cierpienia
– Zdarzają się zwycięstwa, które nie są atrakcyjne do oglądania, są natomiast bardzo ważne. W szatni powiedziałem zawodnikom, że nie ma mistrza bez cierpienia – zdradził po meczu w Sosnowcu Ricardo Sa Pinto. Jego Legia Warszawa wyszarpała wygraną nad Zagłębiem i zrównała się w tabeli punktami z Lechią Gdańsk.
Trener miał po meczu w Sosnowcu powody do zadowolenia (fot. Cezary Musiał)
Legia musiała stoczyć heroiczny bój, by wygrać w Sosnowcu, ale ostatecznie dopięła swego. – Pierwsza połowa nie wyglądała tak, jak chcieliśmy. Nie potrafiliśmy przejąć kontroli nad meczem, brakowało nam spokoju. Przeciwnik prezentował się nieźle, sytuacje stwarzał jednak głównie po naszych błędach – komentował trener na pomeczowej konferencji.
– W drugiej połowie wyglądało to lepiej. Nie brakowało nam zaangażowania, a zmiany, które wprowadziliśmy, napędziły linię ofensywną. Moim zdaniem zasłużyliśmy na trzy punkty w tym spotkaniu – dodał.
Dzięki tej wygranej Legia – przynajmniej jak kilkadziesiąt godzin – awansowała na fotel lidera tabeli, co z kolei skłoniło Sa Pinto to pierwszych podsumowań swojej pracy przy Łazienkowskiej. Zdaniem Portugalczyka, jego piłkarze wykonali od momentu zmiany szkoleniowca ogromną pracę.
– Myślę, że przez te pięć miesięcy wykonaliśmy doskonałą pracę, dlatego jesteśmy liderem. Potrafimy kontrolować mecz, stwarzać zagrożenie ze stałych fragmentów gry. Moi zawodnicy dużo walczą podczas meczów. Wciąż jednak bywa tak, że brakuje nam regularności. Zależy mi na zawodnikach, którzy po wejściu na boisko zaprezentują taką samą jakość, jak ci, którzy grają od początku. Chcę mieć wyrównaną kadrę. Jesteśmy odpowiedzialni za to, aby wciąż walczyć – zakończył.
Mistrz Polski ma aktualnie 39 punktów na swoim koncie, dokładnie tyle co wspomniana Lechia. Klub z Gdańska czeka jeszcze ligowe starcie z Górnikiem Zabrze.
gar, PiłkaNożna.pl
źr. Legia.com