Ruch Chorzów lepszy od Widzewa
Nie było niespodzianki w pierwszym meczu 24. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Ruch Chorzów pokonał na własnym boisku Widzew Łódź 2:1 i wciąż liczy się w walce o najwyższe lokaty w ligowej tabeli.
Starzyński otworzył wynik meczu z Widzewem
Najświeższe doniesienia z T-Mobile Ekstraklasy na PilkaNożna.pl – KLIKNIJ!Spotkanie od początku toczyło się pod dyktando gospodarzy, którzy nie grali wcale jakiegoś wysublimowanego futbolu, ale całkowicie kontrolowali to co działo się na boisku. Zanim piłka ostatecznie wpadła do bramki gości, dwie doskonałe okazje zmarnował
Maciej Jankowski. Napastnik Niebieskich dwukrotnie wychodził na pozycję sam na sam z bramkarzem i za każdym razem przegrywał pojedynek z
Patrykiem Wolańskim.
Po pół godzinie gry podopiecznym
Jana Kociana w końcu udało się dopiąć swego. Szarżującego w polu karnym Widzewa
Jakuba Kowalskiego sfaulował interweniujący Wolański i sędzia
Paweł Gil wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł
Filip Starzyński, który pewnym strzałem dał swojej drużynie prowadzenie.
Druga połowa zaczęła się od mocnego uderzenia Ruchu. Maciej Jankowski dostał piłkę na prawym skrzydle, podciągnął do linii końcowej i dośrodkował. Najwyżej do głowy wyskoczył
Grzegorz Kuświk, który podwyższył prowadzenie Niebieskich na 2:0.
Od tego momentu nastąpił już kompletny rozkład jeśli chodzi o grę Widzewa. Piłkarze
Artur Skowronka mieli problemy z wymianą kilku dokładnych podań, notowali kolejne straty i co chwilę pozwalali rywalom na zapędzania się pod własną bramkę.
Mecz układał się na idealnie dla Ruchu… do czasu. W 71. minucie skrajną nieodpowiedzialnością wykazał się Kowalski, który próbował wymusić rzut karny. Arbiter nie dał się nabrać i pokazał piłkarzowi Niebieskich żółtą kartką. Jako że była to już druga kartka dla Kowalskiego w tym spotkaniu, to musiał opuścić on boisko.
No i zrobiło się nerwowo. Widzew poczuł swoją szansę i 82. minucie nawiązał kontakt z przeciwnikiem. Zamieszanie pod bramką
Michała Buchalika wykorzystał
Mateusz Cetnarski, który z najbliższej odległości posłał piłkę do siatki. Więcej bramek już jednak w tym meczu nie padło i Ruch dowiózł zwycięstwo do końcowego gwizdka sędziego Gila.
Grzegorz Garbacik
PilkaNożna.pl