Równy krok faworytów w Premier League
Faworyci nie zawiedli w sobotnie popołudnie. Manchester City i Tottenham Hotspur solidarnie wygrały swoje mecze w niżej notowanymi przeciwnikami i dopisały na swoje konto po trzy punkty.
Sergio Aguero przypieczętował zwycięstwo „Obywateli” (fot. Reuters)
Ktokolwiek nie przyjeżdża w obecnych czasach na Etihad Stadium, nie może się uważać za faworyta do zgarnięcia trzech punktów. Tak było również z piłkarzami Brighton, którzy byli przed sobotnim starciem skazywania na porażkę i chociaż zapowiadali, że tanio skóry na boisku faworyta nie sprzedadzą, to niewielu dawało im szansę na zdobycie choćby jednego „oczka”.
Jak się okazało, Manchester City od początku przejął kontrolę nad spotkaniem i chociaż dominował, to miał problem z tym, by stwarzać sobie kolejne okazje bramkowe. Po pół godzinie bicia głową w mur, podopiecznym Pepa Guardioli udało się w końcu dopiąć swego. W 29. minucie w pole karne wpadł Leroy Sane, który spod linii końcowej boiska dograł futbolówkę do Raheema Sterlinga, a ten dobił ją do siatki.
W drugiej połowie Manchester zdołał podwyższyć na 2:0, na listę strzelców wpisał się niezawodny Sergio Aguero, który wpadł w pole karne, naszedł na podanie od Sterlinga i z odległości kilku metrów nie mógł się pomylić.
Zadowoleni z tego prowadzenia gospodarze nie forsowali już tempa i odnieśli pewne zwycięstwo, wywierając presję na Chelsea oraz Liverpoolu (mecz o 18:30).
***
Niespodzianki nie było także w meczu innego potentata ligi angielskiej. Tottenham Hotspur dał jasny sygnał, że powoli wraca do wysokiej formy, wygrywając na wyjeździe z Huddersfield Town (2:0).
Londyńczycy od początku spotkania grali lepiej i przy słabo dysponowanym przeciwniku nie mieli większych problemów z tym, by zdobywać kolejne gole. Warto zaznaczyć, że goście przystąpili do zawodów bez swoich dwóch asów atutowych, a więc Christiana Eriksena i Delle Aliego.
Na boisku był jednak Harry Kane, który najpierw wykorzystał dośrodkowanie Kierana Trippiera i głową trafił do siatki, a następnie pewnie wykorzystał rzut karny.
Kolejnych goli w Huddersfield już nie zobaczyliśmy i po końcowym gwizdku ze zwycięstwa mogli się cieszyć goście. Dzięki temu Tottenham utrzymuje bezpieczny dystans do ścisłej czołówki tabeli.
***
Co działo się na innych angielskich boiskach podczas sobotniego popołudnia? Leicester City pokonało w delegacji Newcastle United (2:0) po trafieniach Jamiego Vardy’ego i Harry’ego Maguire’a. Nieco wyżej swój mecz wygrał z kolei Everton, który na Goodison Park wygrała z Fulham (3:0).
Trzy punkty na swoje konto dołożył również beniaminek z Wolverhampton, który pokonał Southampton (2:0), a nawet na ławce rezerwowych „Świętych” zabrakło Jana Bednarka.
gar, PiłkaNożna.pl