Przejdź do treści
Rewelacyjny beniaminek nie zwalnia tempa

Ligi w Europie Premier League

Rewelacyjny beniaminek nie zwalnia tempa

Sheffield United nie zwalnia tempa w lidze angielskiej. Beniaminek pokonał przed własną publicznością Bournemouth (2:1) i aktualnie ustępuje w tabeli jedynie czterem najlepszym zespołom, cały czas licząc się w wyścigu o Champions League.


Rewelacyjny beniaminek nie zwalnia tempa (fot. Reuters)


Przed sezonem obstawiano, że to Sheffield będzie czekała walka o utrzymanie, natomiast Bournemouth powinno zająć bezpieczne miejsce w środkowej części tabeli. Jak się jednak okazało, beniaminek uczestniczy w wyścigu o awans do europejskich pucharów, a drużyna prowadzona przed Eddiego Howe’a jest aktualnie jednym z głównych kandydatów do tego, by pożegnać się z najwyższą klasą rozgrywkową.

Popularne Wisienki w ostatnich kolejkach nieco odżyły pokonując kolejno Brighton i Aston Villę, jednak Sheffield również tempa nie zwalnia – wyjazdowa wygrana nad Crystal Palace – a jakby tego było mało, na swoim terenie potrafi napsuć krwi najmocniejszym drużynom w całej lidze.

Lepiej w zawody weszli jednak goście, którzy świadomi stawki nie chcieli czekać na ruch rywala i sami zaatakowali. Efekt był taki, że już 13. minucie udało się im objąć prowadzenie. Po koronkowo rozegranej akcji i niefortunnym odbiciu się piłki w polu karnym Sheffield, dopadł do niej Calum Willson, który huknął pod poprzeczkę nie dając bramkarzowi żadnych szans na interwencję. 




Gospodarzy broni nie składali i jeszcze w pierwszej połowie udało się im odpowiedzieć. W doliczonym czasie gry po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, przed bramką Bournemouth doszło do ogromnego zamieszania. Po kilku odbiciach do piłki dopadł Billy Sharp, który uderzył bez przyjęcia i doprowadził do wyrównania.

W drugiej połowie na boisku pojawił się piłkarz, którego wielu kibiców na Bramall Lane uważa za prawdziwy talizman, a więc John Lundstram. Jak się okazało, była to roszada na wagę trzech punktów dla gospodarzy. W 84. minucie wpadł on w pole karne Bournemouth i wykorzystując dobre podanie od Lysa Mousseta sprytnym płaskim strzałem skierował piłkę do siatki.

Dzięki wygranej beniaminek awansował na piąte miejsce w tabeli Premier League i aktualnie ma zaledwie dwa punkty straty do czwartej Chelsea. Jeśli zaś chodzi o The Cherries, to goście plasują się na szesnastej lokacie, a ich zapas nad strefą zagrożoną spadkiem wynosi jedynie dwa „oczka”.

Cały mecz na ławce rezerwowych Bournemouth przesiedział Artur Boruc.




gar, PiłkaNożna.pl


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024