Przejdź do treści
Remis w szlagierze na Old Trafford

Ligi w Europie Premier League

Remis w szlagierze na Old Trafford

Remisem zakończyło się hitowe starcie Manchesteru United z Arsenalem. Obie drużyny, po stojącym na wysokim poziomie widowisku, podzielił się punktami (2:2).

Wejście Francuza rozruszało poczynania „Kanonierów” (fot. Reuters)


Starcia Manchesteru United z Arsenalem to absolutna klasyka Premier League. Nawet jeśli obie drużyny miewały swoje gorsze momenty, ich mecze zawsze elektryzowały kibiców i były wręcz obietnicą obejrzenia futbolu na dobrym poziomie. Tego samego spodziewano się w środowy wieczór i to biorąc poprawkę na problemu obu menedżerów.

Jose Mourinho, jak dobrze wiadomo, nie ma ostatnio zbyt dobrej prasy i coraz głośniej mówi się o tym, że jego posada jest poważnie zagrożona. Manchester United zawodzi bowiem na całej linii, w zespole nie widać chemii, a Portugalczykowi coraz częściej puszczają nerwy.

Jeśli zaś chodzi o Unaia Emery’ego, to ten poprowadził niedawno Arsenal do efektownej wygranej w derbach z Tottenhamem, jego drużyna nie przegrywa od tygodni, ale menedżer i tak ma o czym myśleć. Powód? Coraz mniej pasujący do jego koncepcji Mesut Oezil, którego zabrakło w trzech ostatnich spotkaniach. Czy Hiszpan znajdzie dla pomocnika miejsce w zespole. Będzie musiał, ponieważ to najlepiej opłacany gracz „Kanonierów”.

Lepiej w zawody weszli gospodarze, którzy od razu ruszyli na rywala. Niewiele jednak z tego wszystkiego wynikało, ponieważ Arsenal spokojnie przyjmowała przeciwnika na własnej połowie i chociaż ten był częściej przy piłce, to nie miało do żadnego przełożenia na ilość i jakość okazji bramkowych.


Piłkarze Mourinho się wyszumieli i w 26. minucie zostali skarceni. Po wrzutce w pole karne kompletnie niepilnowany Shkodran Mustafi oddał strzał głową i chociaż trafił w to miejsce, gdzie stał David De Gea, to Hiszpan w niezrozumiały sposób odbił piłkę w górę, a ta następnie spadła za jego plecy i mimo interwencji jednego z obrońców przekroczyła linię bramkową. Błędy obrońców Manchesteru i bramkarza.

Radość graczy Arsenalu nie trwała jednak zbyt długo, ponieważ kilka chwil później gospodarze doprowadzili do wyrównania. Po rozegranym rzucie wolnym do futbolówki zdołał dopaść Ander Herrera, który ładnie odegrał przed bramkę. Tam odnalazł się Anthony Martial, który z bliska trafił do siatki. Warto jednak zaznaczyć, że wspomniany Herrera był na pozycji spalonej i sędzia nie powinien uznać gola.

Im dalej w mecz, tym gra coraz bardziej się zaostrzał, a coraz mniej oglądaliśmy futbolu na wysokim poziomie. Piłkarze nie szczędzili sobie „uprzejmości”, czego pokłosiem były kolejne żółte kartki, a także kontuzje. Jeszcze przed przerwą boisko na noszach Rob Holding, a na drugą połowę nie wyszedł Aaron Ramsey.

Na kolejne gole musieliśmy czekać do 68. minucie, kiedy to Arsenal na kolejne prowadzenie wyprowadził wprowadzony na boisko kilka chwil wcześniej Alexandre Lacazette, który przy oddawaniu strzału został bezpardonowo faulowany przez Rojo. Futbolówką wpadła ostatecznie do siatki (samobójcze trafienie zaliczono Argentyńczykowi).


 



Gościom po raz kolejny nie udało się zachować koncentracji i sześćdziesiąt sekund później już było 2:2. Nieporozumienie obrońców gości „Kanonierów” wykorzystał Jesse Lingard, który z bliska pokonał Bernda Leno.

Jak się okazało, więcej bramek na Old Trafford już nie zobaczyliśmy i mecz zakończył się podziałem punktów.

 


gar, PiłkaNożna.pl

 








Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024