Remis, który nie zadowala nikogo
Stal Mielec bezbramkowo zremisowała z Lechią Gdańsk w meczu 32. kolejki PKO Ekstraklasy. Z podziału punktów nikt nie może być zadowolony.
O meczu w Mielcu można powiedzieć tylko tyle, że w ogóle się odbył. Przez 90 minut byliśmy świadkami tylko jednego celnego strzału na bramkę. Jakub Kałuziński z dystansu zmusił do interwencji dobrze ustawionego Bartosza Mrozka.
I jedni, i drudzy nie chcieli podejmować przesadnego ryzyka, co może dziwić, biorąc pod uwagę fakt, że Stal wciąż matematycznie nie ma zapewnionego utrzymania, a zdegradowanej Lechii powinno zależeć na pozostawieniu po sobie dobrego wrażenia pomimo pewnego spadku.
Tak się jednak nie stało, choć obie drużyny częściowo zrealizowały wcześniej zakładane cele. Podopieczni Kamila Kieresia dopisali do swojego dorobku punktowego jedno oczko (w sumie mają ich już 40) i tylko niewyobrażalna katastrofa pozbawiłaby ich prawa gry w Ekstraklasie w następnym sezonie.
David Badia zaś, tak jak zapowiadał, posłał do boju od pierwszej do ostatniej minuty aż trzech młodzieżowców, co jest podyktowane chęcią wypełnienia limitu 3000 minut rozegranych przez młodzieżowców przez cały sezon i tym samym uniknięcia kary pieniężnej.
jbro, PilkaNozna.pl