. Jego miejsce zajął
.
Adam Majewski również zdecydował się na jedną roszadę. Kontuzjowanego Rafała Strączka między słupkami zastąpił Damian Primel. Dla 29-latka to dopiero drugi występ w karierze w Ekstraklasie.
Od pierwszego gwizdka sędziego zarysowała się przewaga Rakowa. Piłkarze Papszuna regularnie gościli w okolicach pola karnego mielczan. Stal wycofała się i czyhała na kontry. W 10 minucie Vladislavs Gutkovskis z niemal zerowego kąta trafił w słupek. Kilka chwil później Deian Sorescu zdecydował się na strzał z dystansu. Piłka po nodze Krystiana Getingera minęła bramkę. W 25 minucie Gutkovskis miał przed sobą tylko Primela, ale nie zdołał umieścić piłki po właściwej stronie słupka.
Między 35 a 37 minutą doszło do ostrzału bramki Primela. Próbowali Ivi Lopez, Gutkovskis i Mateusz Wdowiak. Golkiper Stali bronił jak w transie i pozostał niepokonany do końca pierwszej bezbramkowej połowy.
Początek drugiej połowy w wykonaniu Rakowa był konkretny. W 49 minucie po błędzie Mateusza Matrasa debiutancką bramkę na polskich boiskach zdobył Sorescu. Stal zebrała się w sobie i odpowiedziała. W 55 minucie Vladan Kovacević musiał się wykazać przy groźnym strzale Grzegorza Tomasiewicza. Po kilku chwilach piłka ponownie wylądowała w siatce Primela, ale Wdowiak był na spalonym. W międzyczasie trener Majewski przestawił zespół na bardziej ofensywne szyny dzięki wprowadzeniu Marko Zawady.
W 66 minucie Primel zatrzymał Gutkovskisa w sytuacji sam na sam. Trener Papszun był równie bezradny co wściekły po tej sytuacji. Niewykorzystana sytuacja szybko się zemściła. W 69 minucie Kovacević nie popisał się po strzale Getingera z woleja zza pola karnego. Radość Stali z remisu nie trwała długo, bo zaledwie 180 sekund. Po takim czasie Fran Tudor przyjął bezpańską piłkę w polu karnym i przymierzył przy słupku. Mielczan uratował jednak VAR, który pomógł dostrzec, że Zoran Arsenić był na spalonym i utrudnił życie wybijającemu futbolówkę Matrasowi.
W 81 minucie Raków wreszcie wyszedł na prowadzenie zgodnie z przepisami. Ivi Lopez wykorzystał jedenastkę podyktowaną za faul Arkadiusza Kasperkiewicza na Wdowiaku. Stal nie podłamała się straconą bramką. Getinger miał szansę na dublet, ale minimalnie przestrzelił.
PilkaNozna.pl