Radomiak zapewnia sobie spokojne święta. Tragiczna sytuacja Śląska Wrocław w tabeli
Śląsk Wrocław miał szansę na poprawę swojej sytuacji na koniec roku i wypracowanie lepszej pozycji wyjściowej przed wiosenną walką o odrabianie strat. Radomiak jednak brutalnie rozwiał te nadzieje – Śląsk zakończy rok na ostatnim miejscu w tabeli, z mocnym widmem spadku do pierwszej ligi wiszącym nad drużyną.
Maciej Łanczkowski
FOT. Pawel Andrachiewicz / PressFocus
Radomiak wygrał ze Śląskiem Wrocław w ramach zaległego meczu 3. kolejki PKO BP Ekstraklasa. Było to ostatnie spotkanie ligowe w 2024 roku.
Pierwsza połowa meczu nie przyniosła zbyt wielu emocji. Jedyną bramkę w 32. minucie zdobył Śląsk, a w zasadzie sprezentował ją Bruno Jordao. Gracz Radomiaka przedłużył dośrodkowanie graczy gospodarzy i wpakował piłkę do własnej siatki.
Po przerwie Śląsk wyglądał tragiczne. Radomiak nie grał spektakularnie, ale mimo to wyglądał znacznie lepiej na tle kulejących wrocławian. W 48. minucie Jan Grzesik skorzystał z niefrasobliwości obrony oraz Tomasza Loski, który nie zdołał wybronić strzału po tym, jak piłka leciała w jego kierunku.
Grzesik okazał się ostatecznie bohaterem Radomiaka, w 63. minucie po dograniu Wolskiego umieścił piłkę w siatce z bliskiej odległości.
Dzięki zdobytym punktom Radomiak wykonał solidny skok w tabeli i zostawił za sobą strefę spadkową, spędzając przerwę zimową na 12. pozycji w klasyfikacji.
Sytuacja Śląska Wrocław przedstawia się znacznie gorzej. Po zakończeniu rundy zespół zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, zdobywając zaledwie 10 punktów. Perspektywa spadku dolnośląskiego klubu jest coraz bardziej realna, a utrzymanie w lidze w rundzie wiosennej będzie piekielnie trudnym wyzwaniem.