Przejdź do treści
Radomiak przerwał serię Cracovii

Polska Ekstraklasa

Radomiak przerwał serię Cracovii

Na inaugurację 13. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy Radomiak ograł 2:1 Cracovię. Decydujący gol na wagę zwycięstwa radomian padł dopiero w ostatniej akcji meczu.




Cracovia już nie kontynuuje serii meczów z rzędu bez porażki. Podopieczni Michała Probierza po raz pierwszy musieli uznać wyższość przeciwników od połowy sierpnia, kiedy to okazali się gorsi w stosunku 0:3 od Lechii Gdańsk, w kolejnych ośmiu spotkaniach ligowych byli, lecz to wszystko przerwał beniaminek z Radomia.

Od początku wydawało się, że zwycięska passa dobiegnie końca, bowiem to Radomiak lepiej poczynał sobie na boisku, a Cracovia prezentowała się poniżej swoich możliwości, ku niezadowoleniu własnej publiczności. 

W 25. minucie Luis Machado został sfaulowany w obrębie pola karnego, a sędzia wskazał na wapno. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Karol Angielski, którego intencje strzeleckie wyczuł Lukas Hrosso, ale finalnie piłka po jego uderzeniu zatrzepotała w siatce.

Radomianie mogli powinni co najmniej kilkukrotnie podwyższyć prowadzenie i zakończyć mecz na długo przed ostatnim gwizdkiem arbitra. Tak się jednak nie stało. Wszystko za sprawą braku skuteczności. Stuprocentowe okazje podbramkowe marnowali kolejno Michał Kaput, Machado i Felipe Nascimento.

A przecież, jak mawia wciąż niestarzejące się piłkarskie porzekadło, niewykorzystanej okazje lubią się mścić. Nie inaczej było tym razem. Wraz z upływem czasu, szczególnie w drugiej połowie, krakowianie stopniowo przejmowali boiskową inicjatywę i coraz częściej gościli pod polem karnym rywali.

Wyrównanie nastąpiło w 72. minucie, kiedy to Florian Loshaj dośrodkował w kierunku pola karnego, gdzie na piłkę czyhał Filip Piszczek, który zagłówkował nie do obrony dla bramkarza.

Końcówka minęła pod znakiem ważenia się losów spotkania. Oba zespoły mogły przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, lecz ostatecznie ostatnie słowo należało do gości. W szóstej minucie doliczonego czasu Mateusz Radecki zacentrował do Artura Bogusza, a ten strzałem głową dał Radomiakowi wygraną i komplet punktów.

Dzięki temu beniaminek z Radomia odniósł pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w bieżącym sezonie i zarazem niepostrzeżenie awansował aż na szóste miejsce w ekstraklasowej tabeli, ustępując tylko ścisłej czołówce ligowej.

jbro, PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024