Przełamanie Isaka zagwarantowało Newcastle zwycięstwo. Kiepskie popołudnie londyńczyków
Newcastle United pokonało Tottenham, na którym zemściło się niewykorzystywanie dogodnych okazji strzeleckich. To w ogóle nie było dobre popołudnie dla drużyn z Londynu, wszak Chelsea tylko zremisowała z Crystal Palace.
fot. newspix.pl / 400mm.pl
Koguty naciskały na Sroki przez zdecydowaną większość drugiej połowy meczu na St. James’ Park. Szansę na umieszczenie piłki w siatce mieli Wilson Odobert, Heung-min Son, James Maddison i Pedro Porro, ale jedyny gol dla gości padł po niefortunnej interwencji Dana Burna, skutkującej samobójem. Anglik doprowadził do wyrównania.
Przed przerwą wynik otworzył Harvey Barnes. Odwdzięczył się szkoleniowcowi za zaufanie w postaci wystawienia go od pierwszej minuty, nie posadzenie na ławce rezerwowych jak wcześniej.
Ostatnie słowo należało do Alexandra Isaka, który w 78. minucie sfinalizował kontratak Newcastle United. To pierwszy gol Szweda w bieżącym sezonie. W minionych dwóch kolejkach zanotował asystę, ale piłki w siatce nie umieścił.
Dzięki wygranej Sroki awansowały na czwarte miejsce w tabeli Premier League. Tottenham jest dziesiąty.
Tuż za nim plasuje się Chelsea. Tydzień po zdemolowaniu Wolverhampton 6:2 zremisowała z Crystal Palace 1:1. Kolejną asystę zaliczył Cole Palmer. Następną bramkę zdobył Nicolas Jackson. Zdało się to tylko na punkt, bo dla Orłów trafił Eberechi Eze. (MS)