Przekonujące zwycięstwo Arsenalu
Arsenal wraca na zwycięską ścieżkę. W pierwszym z dwóch zaplanowanych na niedzielę meczów Premier League, „Kanonierzy” pokonali przed własną publicznością Watford (3:0).
Pierre-Emerick Aubameyang zdobył kolejnego gola dla Arsenalu
Po niespodziewanym, ale w pełni zasłużonym zwycięstwie nad Milanem w Lidze Europy, piłkarze Arsenalu chcieli pójść za ciosem i wygrać po raz kolejny. Tym razem na drodze podopiecznych Arsene’a Wengera stanęli gracze Watfordu, którzy w przeszłości – i to wcale nie takiej odległej – wygrywali na Emirates Stadium.
Mecz od początku toczył się jednak pod dyktandu gospodarzy, którzy chcieli jak najszybciej zdobyć pierwszego gola i ustawić sobie rywala. Na efekt dominacji „Kanonierów” nie musieliśmy czekać zbyt długo, ponieważ już w ósmej minucie udało się im napocząć Watford, a sztuki tej dokonał Shkodran Mustafi, który wykorzystał wrzutkę Mesut Oezila i uderzeniem głową skierował futbolówkę do siatki.
Co ważne, Niemiec zapisał w tej sytuacji swoją 50 asystę podczas występów na boiskach Premier League, a sztuki tej dokonał w 141 meczach. Dzięki temu pobił rekord legendy Manchesteru United – Erica Cantony, który potrzebował na zgromadzenie takiego dorobku dwóch spotkań więcej.
Arsenal jednobramkowym prowadzeniem się nie zadowolił i nadal atakował, ale brakowało mu skuteczności. Dwóch dość dobrych okazji nie zdołał wykorzystać Pierre-Emerick Aubameyang, który wciąż nie może wrócić do najlepszej formy.
Watford nie zamierzał się jednak wyłącznie bronić w północnym Londynie i groźnie kontratakował. W polu karnym Petra Cecha kilka razy poważnie się kotłowało, jednak czeski bramkarz za każdym razem wychodził z opresji obronną ręką.
W drugiej połowie „Szerzenie” zaczęły dominować na placu gry i wydawało się, że to goście są bliżej zdobycia gola. Jak się jednak okazało, Arsenal dał się przeciwnikowi wyszumieć i w 59. minucie wyprowadził drugi cios. Henrik Mchitarjan wyłożył piłkę do Aubameyanga, a ten minął bramkarza i ze spokojem skierował futbolówkę do siatki.
Goście mogli błyskawicznie odpowiedzieć, ponieważ kilkadziesiąt sekund później sędzia podyktował rzut karny dla Watfordu. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Troy Deeney, który uderzył mocno, ale Petr Cech zdołał odbić jego uderzenie. Był to pierwszy karny obroniony przez doświadczonego golkipera od momentu jego przeprowadzki do Arsenalu.
Ostatnie słowo w tym meczu należało ostatecznie do podopiecznych Wengera, a konkretnie do Mchitarjana, który w 77. minucie ustalił wynika na 3:0 wykorzystując wyłożenie piłki przez Aubameyanga.
Trzy punkty pozostały więc na Emirates Stadium, a londyńczycy dali jasny sygnał, że nie złożyli jeszcze broni w walce o TOP 4 w Premier League. Zwyżka formy „Kanonierów” może również cieszyć kibiców, ponieważ wydaje się, że Wengerowi udało się po kilka słabszych tygodniach zażegnać kryzys, który trawił Arsenal.
gar, PiłkaNożna.pl