Problemy Gumnego, skwar w szatni
– Nie wszyscy zawodnicy się zregenerowali po meczu z Belgią. Możemy się spodziewać zmian w składzie, ale równie dobrze możemy wystąpić w takim samym ustawieniu jak w pierwszym meczu – powiedział Czesław Michniewicz, selekcjoner reprezentacji Polski U-21 przed drugim meczem biało-czerwonych na młodzieżowych mistrzostwach Europy. Jutro Orlęta zmierzą się w Bolonii z gospodarzami turnieju Włochami.
(fot. Piotr Kucza/400mm.pl)
Selekcjoner Orląt ma ponownie ten sam problem, z którym zmagał się trzy dni temu przed starciem z młodymi Czerwonymi Diabłami. Po raz kolejny problemy żołądkowe ma Robert Gumny. – Zszedł z treningu po kilkunastu minutach, ponieważ znowu odezwał się żołądek – przyznał Michniewicz, który może dokonać kilku zmian w składzie. – Nie wszyscy zawodnicy zregenerowali się w stu procentach. Mamy jednak sporo czasu, ponieważ mecz jest dopiero o 21:00, więc skład ogłosimy dopiero około południa. Rano wykonamy badania i zobaczymy, na jakim poziomie kondycyjnym są zawodnicy. Mamy trzy mecze w sześć dni, co jest – dodał.
Reprezentacja Polski zmaga się we Włoszech z wysokimi temperaturami. W dodatku w szatni na stadionie nie ma klimatyzacji, a temperatura jest powyżej 30 stopni Celsjusza. – Mamy zaledwie dwa małe wiatraczki. Na trening wyszliśmy specjalnie kwadrans wcześniej, aby nie siedzieć w tym skwarze. Mam nadzieję, że do jutra organizatorzy rozwiążą ten problem i wstawią jakiś klimatyzator. Będziemy na stadionie po 19, a w szatni będziemy siedzieć około godzinę zanim wyjdziemy na rozgrzewkę. Myślę, że można to łatwo rozwiązać i organizatorzy zrobią wszystko, abyśmy optymalnie przygotowali się do meczu.
Selekcjoner polskiej młodzieżówki odniósł się także do planu na jutrzejszy mecz. – Mamy swój pomysł na to spotkanie, kilka wariantów. Naszą mocną stroną jest organizacja gry. Byliśmy za to wielokrotnie krytykowani, a teraz jest to uznawane za nasz atut. Jeździłem i podglądałem trenerów we Włoszech wielokrotnie. Jestem zafascynowany ich pracą nad organizacją gry i taktyką. Wszystkie włoskie drużyny mają ten atut, że są świetnie zorganizowane, niezależnie czy grają mecz w Serie A czy reprezentacji.
Po zwycięstwie nad Belgią w polskiej reprezentacji nastroje są bardzo dobre. Biało-czerwoni nie są chłopcami do bicia, a poważnym kandydatem do awansu do półfinału. Czy w związku z tym presja na drużynie jest większa? – Nie da się odciąć od wszystkich doniesień. Turniej jest krótki, gramy co trzy dni. Niby masz czas na regenerację fizyczną i psychiczną, ale nie da się kompletnie wyciszyć od otoczenia. Mieliśmy już odprawy na temat stylu gry włoskiej drużyny i wiemy, czego się spodziewać – przyznał Krystian Bielik, obrońca reprezentacji Polski U-21.
Na stadionie w Bolonii w jutrzejszym starciu jest spodziewany komplet widzów, dlatego atmosfera będzie zupełnie inna niż w pierwszym starciu biało-czerwonych, kiedy na trybunach w Reggio Emilia zasiadło zaledwie 2500 kibiców. – Jestem przyzwyczajony do wypełnionych stadionów w Anglii. Niedawno grałem przy pełnych trybunach na Wembley w finale baraży o Championship. Cieszę się, że zagramy przy komplecie widzów. Lepiej się gra, kiedy jest głośno. Wiemy, że będzie to wsparcie dla Włochów, ale na nas też zadziała pozytywnie. To dodaje nam adrenaliny – skomentował Bielik. – Byłem zdziwiony, że na meczu z Belgią było tak mało kibiców, ale mieliśmy polską grupę, która nas wspierała. Cieszymy się, że są z nami. Zrobimy wszystko, aby sprawić niespodziankę i wygrać – zapowiedział z kolei Konrad Michalak.
Początek meczu Włochy – Polska jutro o godzinie 21:00 w Bolonii.
Z Bolonii,
Paweł Gołaszewski