Pracuś z Możejek. Litwini w końcu doczekali się klasowego piłkarza
Takiego piłkarza jak Gvidas Gineitis Litwini nie mieli już dawno. Nic dziwnego więc, że w pomocniku Torino FC pokładają olbrzymie nadzieje. Nawet mimo faktu, że ten w kwietniu skończy dopiero 21 lat.
Nasi północno-wschodni sąsiedzi w futbolu nie odgrywali nigdy większej roli. Doczekali się jednak kilku graczy, którzy na zachodzie zrobili ciekawe kariery. Obecny selekcjoner Rinktine, Edgaras Jankauskas był ważnym ogniwem FC Porto, które na początku XXI wieku triumfowało w Lidze Mistrzów i Pucharze UEFA. Tomas Danilevicius rozegrał 56 meczów w Serie A w barwach US Livorno, a Marius Stankievicius ma swoim CV występy m.in. w Sevilli FC, Valencii CF czy S.S. Lazio. W ostatnim latach jednak próżno było szukać litewskich piłkarzy w kadrach klubów z czołowych pięciu lig Starego Kontynentu. Gdy więc rosły środkowy pomocnik przebił się do pierwszego składu I Granaty, nic dziwnego, że nad Niemnem wybuchła Gineitismania.
Szalone pół roku
10 lutego 2023 r. Słabo spisujące się od początku 2023 r. Torino FC (dwa zwycięstwa w sześciu meczach) jedzie na San Siro zmierzyć się z AC Milan. W słabej formie jest Ivan Ilić, z powodu kontuzji nie może zagrać zaś Samuele Ricci. – Muszę coś wymyślić, może będzie jakaś niespodzianka – zastanawia się głośno na konferencji prasowej trener Ivan Jurić. Tą niespodzianką okazuje się 18-letni Gvidas Gineitis. Niemniej, to zaskoczenie tylko dla tych, którzy regularnie nie śledzą tego, co dzieje się w obozie I Granaty.
Bo też Gineitis od początku sezonu 2022/2023 ciężko i wytrwale pracował na debiut w Serie A. Latem podpisał zawodowy kontrakt z Bykami. Jesienią znakomicie spisywał się w drużynie Primavery (cztery gole i dwie asysty w 12 meczach). Zimą awansowany został do pierwszego zespołu. – Mówimy o bardzo ciekawym chłopaku. Ma dobry strzał, jest szybki, dużo biega – argumentował swoją decyzję Jurić. Gdy tylko okoliczności temu sprzyjały, posłał młodziana do boju od pierwszych minut rywalizacji z ustępującym mistrzem Włoch.
Rzucony na głęboką wodę, Gineitis pokazał, że potrafi pływać w Serie A. Choć było po nim widać lekką tremę (w 25. minucie dostał żółtą kartkę), to jednak pozostawił po sobie dobre wrażenie. Co prawda zmieniony został już po przerwie, ale wynikało to przede wszystkim z upomnienia. – Na boisku robi właściwe rzeczy, ale musi się jeszcze fizycznie wzmocnić – Chorwat starał się, aby jego młody podopieczny zbytnio nie urósł w piórka po obiecującym debiucie.
Tym samym Gineitis stał się czwartym litewskim piłkarzem, który zagrał w Serie A.
Wiecznie pod górkę
Trudno jednak twardo stąpać po ziemi, gdy jeden występ powoduje, że w swojej ojczyźnie w mgnieniu oka stajesz się najbardziej perspektywicznym piłkarzem. „To historyczny dzień dla litewskiego futbolu, znów mamy naszego gracza w ligach TOP5” – napisał po występie z Milanem, jeden z rozemocjonowanych kibiców. Główny sprawca całego zamieszania nie dał się jednak ponieść emocjom. – Gdy dowiedziałem się o decyzji Juricia towarzyszyły mi nerwy, ale w tunelu czułem już tylko spokój. Torino to idealne miejsce do rozwoju dla młodych graczy. Jeśli wyróżniasz się w Primaverze, wkrótce powinieneś dostać szansę i w dorosłym zespole – stwierdził.
To historyczny dzień dla litewskiego futbolu, znów mamy naszego gracza w ligach TOP5
Wiosną 2023 rozegrał jeszcze dwa występy dla I Granaty – z US Cremonese (minuta) i AS Romą (90 minut). Nie przeszkodziło mu to jednak w regularnych występach w reprezentacji Litwy. Pierwszy występ w narodowych barwach zaliczył jeszcze przed debiutem w lidze włoskiej. Po nim zagrał we wszystkich 10 meczach litewskiej kadry w 2023 r., tylko w dwóch w niepełnym wymiarze czasowym. Mimo niewątpliwego potencjału proces przebicia się na stałe do pierwszego składu Byków w kolejnym sezonie bardzo się wydłużał. W rozgrywkach 2023/2024 Gineitis wystąpił tylko w 14 meczach.
Gvidas Gineitis se queda en el Torino.
El centrocampista de 18 años ha renovado su contrato con el club italiano hasta junio de 2026.
Este chico tiene un futuro muy brillante y Lituania necesita nuevamente un gran referente en el fútbol. pic.twitter.com/0p1sYFW0qy
W pierwszej części rozgrywek Serie A zanotował zaledwie sześć występów, spędzając na murawie 181 minut. Przez moment włodarze klubu ze Stadio Olimpico di Torino rozważali nawet wypożyczenie swojego gracza, ale ostatecznie wycofali się z tego pomysłu. Od połowy lutego Gineitis zaczął już grać regularnie (sześć meczów z rzędu). Wtedy jednak przytrafiła mu się kontuzja kostki, która wyeliminowała go z gry już do końca sezonu.
Nie załamało to jednak gracza Torino, bo cała jego dotychczasowa przygoda z piłką to walka z przeciwnościami losu. Pochodzi z graniczących z Łotwą 40-tysięcznych Możejek, niemających wielkich tradycji futbolowych. Mimo to został wypatrzony przez szperaczy z Narodowej Akademii Piłkarskiej z Kowna, gdzie przeniósł się, mając 12 lat. Już dwa lata zadebiutował w Liga LFF I (odpowiednik naszej I ligi). W 2019 r. wrócił jednak do heimatu i przez rok grał w FK Atmosfera, w którego barwach zadebiutował w A lydze jako 15-latek. Zdążył rozegrać w najwyższej klasie rozgrywkowej na Litwie 28 spotkań, gdy zwrócił na siebie uwagę działaczy SPAL. W drużynie Biancazzurri terminował jednak w zespołach juniorskich i młodzieżowych, bez widoków na awans wyżej. Stąd też decyzja o przenosinach do Torino FC, gdzie widział dla siebie większe perspektywy i możliwości.
Pielęgnowany gen
Bieżący sezon okazuje się przełomowy w jego karierze, bo do tej pory na boiskach Serie A rozegrał już 22 spotkania. Trudno o nim mówić jeszcze jako o podstawowym piłkarzu Byków, bo jego licznik minut wynosi 928, ale widać, że jego rola w granatowej części stolicy Piemontu stale rośnie. W styczniu zanotował pierwsze trafienie w lidze włoskiej (gol na wagę remisu z FC Fiorentiną). Kolejny gol, w lutym, dał cenne zwycięstwo z AC Milan 2:1. Gineitis ewidentnie lubi potyczki z ligową śmietanką, bo z kolei pierwszą asystę zaliczył w rywalizacji z Interem. Choć na Stadio Olimpico di Torino już dawno nie ma wielkiego admiratora jego talentu, Ivana Juricia (w połowie 2024 r. opuścił Torino), to jego następca, Paolo Vanoli także pokłada wielkie nadzieje w litewskim pomocniku.
Tym bardziej że ten ma ogromny wachlarz atutów. Doskonała wizja gry, poruszanie się bez piłki, strzał z dystansu. Mimo 191 cm nie jest też surowy technicznie, futbolówka się go słucha. To cechy niezwykle istotne dla takiego maniaka taktycznego, jakim jest Vanoli. W zależności od potrzeb, klasy rywala i sytuacji boiskowej może go powierzać mu rolę, zarówno środkowego, jak i defensywnego pomocnika. „Ten gen musi być starannie chroniony i pielęgnowany. To bowiem nasza teraźniejszość i przyszłość” – pisały jesienią turyńskie media.
Sam Ginietis do zamieszania wokół swojej osoby podchodzi na razie bez większych emocji. – Uwaga jest naturalna, w takiej sytuacji to normalne – stwierdził.
Symboliczna data
Faktem jest jednak, że w ciągu kilku miesięcy stał się największą nadzieją reprezentacji Litwy, która właśnie spadła do Dywizji D Ligi Narodów, a w eliminacjach do wielkich imprez regularnie zajmuje ostatnie bądź przedostatnie miejsce. Na koncie ma już 18 gier w drużynie Trispalves (i jedną bramkę, zdobytą w starciu UEFA League of Nations z Cyprem). Już wybrano go piłkarzem roku na Litwie w plebiscycie magazynu TOP Sport (a przy okazji i najlepszym zawodnikiem młodego pokolenia). Jedynie legendarny Arminas Narbekovas (na 50-lecie UEFA wybranym najlepszym litewskim graczem w historii) był młodszy, wygrywając ów plebiscyt.
Gvidas Gineitis zgarnął pełną pulę! Pomocnik Torino został wybrany najlepszym litewskim piłkarzem roku 2024 oraz najlepszym młodym piłkarzem!#wloskarobotapic.twitter.com/4Z9xT4PPQI
Byłym kadrowiczom imponuje dojrzałość w grze. – Mimo młodego wieku, już tak wiele dla nas znaczy – chwalił go na łamach tygodnia PN, Andrius Skerla. W Torino FC z kolei zaraz po tym jak zaczął grać regularnie, zaproponowano mu kontrakt do 2028 r. Było to o tyle zaskakujące, że całkiem niedawno parafował z Bykami umowę do 2026 r. Okazało się jednak, że od początku taki był plan działaczy Granaty. – Ustaliliśmy już wcześniej, że otrzymam nowy kontrakt, jeśli będę brał regularnie. I klub dotrzymał słowa – wyjaśnił.
Nie wiadomo, ile było w tym przypadku, a ile świadomej decyzji włodarzy Il Toro, aby podbudować swojego gracza, ale nowa umowa została parafowana 11 marca, a więc w dzień uchwalenia deklaracji niepodległości Litwy. W 2024 r. było to zatem nie tylko święto państwowe, ale i piłkarskie. – To wspaniały prezent dla wszystkich naszych kibiców – nie posiadał się ze szczęścia selekcjoner Edgaras Jankauskas. – Mam nadzieję, że zainspiruje tym dzieci i młodzież w mojej ojczyźnie do pójścia moim śladem – dodał Gineitis.
Oczekiwania wobec młodego pomocnika są zatem ogromne. A o jego klasie już w piątkowy wieczór będą mogli się przekonać nasi gracze, którzy stoczą z nim ciężką batalię o środek pola.