Na stadionie Saint-Denis doszło do powtórki finału mistrzostw świata w 2018 roku. Tym razem Francuzi zmierzyli się z Chorwatami w ramach Ligi Narodów.
Kante sumiennie pracował w środku pola (fot. Reuters)
Didier Deschamps przed meczem z Chorwatami dowiedział się, że nie będzie mógł skorzystać z
Kyliana Mbappe. Gwiazdor Les Bleus przeszedł pozytywnie test na koronawirusa. Napastnik PSG udał się na kwarantannę, a jego koledzy szykowali się do meczu z Vatreni.
Osłabiona Francja straciła bramkę 16 minucie. Po rzucie rożnym Moussa Sissoko podbił piłkę, która spadła na nogę Dejana Lovrena. Defensor Chorwacji w dziecinnie łatwy sposób nawinął Lucasa Hernandeza i mocnym strzałem pokonał dobrze znanego Hugo Llorisa. Mistrzowie świata potrzebowali kwadransa, aby stanąć na nogi. Dopiero w 33 minucie 100-procentową sytuację zmarnował Antoine Griezmann.
W końcówce pierwszej połowy Francuzi zagrali jak na mistrzów świata przystało. Najpierw Griezmann trafił po dograniu Anthony’ego Martiala. Napastnik Manchesteru United miał udział przy golu na 2:1, którego zapisano na koncie Dominika Livakovicia. W obu akcja dużą rolę odegrał Wissam Ben Yedder, który okazał się beneficjentem nieobecności Mbappe.
Na początku drugiej połowy Chorwaci doprowadzili do remisu. Josip Brekalo w pojedynkę ośmieszył francuską defensywę. Francuzi szybko odpowiedzieli. W 65 minucie Dayot Upamecano trafił z głowy po centrze Griezmanna z rzutu rożnego. Dla obrońcy RB Lipsk był to debiutancki gol w drugim spotkaniu. Na kwadrans przed końcem Francuzi wywalczyli rzut karny po zagraniu ręką przez Marcelo Brozovicia. Jedenastkę na bramkę zamienił Olivier Giroud. Les Bleus wygrali 4:2, identycznie jak w rozegranym dwa lata temu finale mistrzostw świata.
W drugim meczu grupy trzeciej Szwedzi przegrali 0:2 z Portugalią. Oba gole przedniej urody zdobył Cristiano Ronaldo. Obrońcy trofeum mają w tabeli komplet punktów – podobnie jak Francja.
sul, PilkaNozna.pl
