Potknięcie lidera w Mielcu
Lech Poznań tylko bezbramkowo zremisował przeciwko Stali Mielec w meczu 13. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy.
Od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego Lech kontrolował przebieg boiskowych wydarzeń w Mielcu. Liczby nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Posiadanie piłki: 70 do 30. Strzały na bramkę: 26 do 4. Optyczno-statystyczna przewaga w wykonaniu poznaniaków była aż nadto widoczna.
Jednocześnie „Kolejorz” nie potrafił wykorzystać przewagi w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła w postaci gola. Zabrakło skuteczności pod bramką strzeżoną przez Rafała Strączka, który albo nie musiał interweniować, a jeśli piłka leciała między słupki, to golkiper Stali był zawsze na posterunku, stając się bohaterem meczu.
Sam Mikael Ishak, lider klasyfikacji strzelców, zmarnował dwie stuprocentowe okazje, uderzając z bliskiej odległości wysoko nad poprzeczką. Skoro nawet najlepszy snajper w zespole nie wykorzystuje takich sytuacji, to nic dziwnego, że nie udało się również trafić Joao Amaralowi, Jakubowi Kamińskiemu i innym.
Wprawdzie podopieczni Macieja Skorży nie mieli problemów z konstrukcją akcji ofensywnych, lecz jednocześnie robili to w zbyt wolnym tempie i bez elementu zaskoczenia, co tylko ułatwiało zadanie skomasowanej i dobrze zorganizowanej defensywie Stali przewidywać ich zamiary.
Tym samym finalnie padł bezbramkowy remis. Z podziału punktów rzecz jasna bardziej zadowoleni są mielczanie, dla których po remisie i zwycięstwie to już trzeci mecz z rzędu bez porażki przeciwko Lechowi.
„Kolejorz” zaś niewątpliwie stracił dwa punkty. Dla lidera remis w starciu z dużo niżej notowaną Stalą, w dodatku biorąc pod uwagę przebieg meczu, jest jak porażka. Choć poznaniacy nie mogą być usatysfakcjonowani, to nadal piastują fotel lidera, na którym pozostaną przez co najmniej całą kolejkę. Choć dystans od grupy pościgowej raczej na pewno ulegnie zmniejszeniu na ich niekorzyść.
jbro, PilkaNozna.pl