Porażka Anderlechtu, 90 minut Teodorczyka
27. kolejka ligi belgijskiej rozpoczęła się od niespodzianki. Anderlecht Bruksela sensacyjnie przegrał na wyjeździe z St. Truiden (0:1) i nie wykorzystał szansy na odrobienie dystansu do Cherleroi i Club Brugge.
Łukasz Teodorczyk nie zdołał pomóc swojej drużynie (fot. Reuters)
Jeśli Łukasz Teodorczyk chciał dać Adamowi Nawałce do myślenia i zwiększyć swoje szanse na wyjazd na mistrzostwa świata, to wypadło, by w końcu zaczął regularnie strzelać gole. Okazją do rozpoczęcia walki mundial mógł być piątkowy mecz wyjazdowy z Saint Truiden, a więc rywalem dużo niżej notowanym w tabeli ligi belgijskiej.
Polski napastnik otrzymał kolejną szansę od trenera i wyszedł w podstawowym składzie Anderlechtu, jednak trudno powiedzieć o jego grze coś pozytywnego. Teodorczyk – podobnie jak koledzy z drużyny – grał przeciętnie, a jakby tego było mało, jeszcze w pierwszej połowie został ukarany żółtą kartką.
Lepszym zespołem podczas tego spotkania byli gospodarze, którzy objęli prowadzenie w 32. minucie po golu Chuby Akpoma. Ten sam zawodnik jeszcze przed przerwą mógł podwyższyć na 2:0, jednak nie zdołał wykorzystać rzutu karnego.
Stołeczne drużyna próbowała odrobić straty, ale ta sztuka im się nie udała. Łukasz Teodorczyk przebywał na boisku od pierwszej do ostatniej minuty.
Na ostatni kwadrans do gry wpuszczony został były pomocnik Śląska Wrocław, Ryota Morioka.
gar, PiłkaNożna.pl