Wreszcie ciekawiej zrobiło się na treningu reprezentacji Polski. Po dwóch sesjach poświęconych grze pressingiem, przebywający na zgrupowaniu w Portugalii kadrowicze ćwiczyli w piątek wieczorem zagrania ofensywne.
Zawodników atakujących instruował Tomasz Frankowski, a na zachowanie obrońców zwracał uwagę Jacek Zieliński. Piłkarze najpierw ćwiczyli wrzutki w pole karne i walkę o górne piłki. Następnie po akcjach skrzydłami, wycofywano piłkę na 16. metr, skąd oddawano strzały, a na sam koniec trenowano rzuty rożne, z których obrońcy mieli wyprowadzać kontrataki. Zajęciom z boku przyglądał się selekcjoner Smuda, który co chwilę chwalił dobre akcje. – Gaz, gaz – krzyczał do obrońców, aby ci odebrali szybko piłkę.
Po treningu zarządzono strzały z 20 metrów. Najpierw w bramce stanął Grzegorz Sandomierski. – Ile puścisz? – zapytał bramkarza Jagiellonii Smuda. – Tylko trzy – pewnym głosem odpowiedział golkiper. – Dobrze, jeśli puścisz więcej robisz 20 pompek, jeśli trzy lub mniej, to strzelający będą pompowali.
Lepsi okazali się zawodnicy strzelający, którzy 6 razy pokonali Sandomierskiego, a ten wykonał karne ćwiczenia. Następnie w bramce stanął Sebastian Małkowski, który ambitnie zapowiedział, że również przepuści tylko trzy gole, ale on w przeciwieństwie do bramkarza Jagiellonii wykonał swoje zadanie dobrze (tylko dwa puszczone gole) i to strzelający zawodnicy musieli rzucić się na ziemię i wykonać 10 pompek.
W sobotę kadrowicze będą mieli tylko jeden trening (popołudniu), a przed obiadem będą analizowali grę reprezentacji Mołdawii. – Jest to zespół bardzo zdyscyplinowany w obronie. W ich meczach pada mało bramek. Po czerech spotkaniach w eliminacjach do ME mają bilans 3:2, co potwierdza dobrą organizację gry obronnej, którą stosuje rumuński trener. Jeśli tracą piłkę, to natychmiast starają się nawet faulem ją odebrać, przy czym są bardzo agresywni – tak w skrócie przedstawił rywala biało-czerwonych, szef banku informacji w kadrze Polski Hubert Małowiejski.
Źródło: ASInfo