Przejdź do treści
15 novemberr 2024, UEFA Nations League, League phase, Matchday 5,League C,Group C2, Romania vs Kosovo, National Arena Bucharest, Bucharest,Image: 934953131, License: Rights-managed, Restrictions: , Model Release: no, Credit line: Vlad Suheschi / imago sport / Forum

Ligi w Europie Liga Narodów

Polityczna piłka #1: Konflikt Rumunii z Kosowem. UEFA i FIFA zmienią zasady gry?

Nie milkną echa po międzynarodowym skandalu w meczu Rumunia-Kosowo. UEFA przyznała Rumunom walkowera 3:0, Kosowianie chcą zaskarżyć tę decyzję do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie. Konsekwencje sprawy mogą być dalekosiężne w kontekście zasad rozgrywania spotkań międzypaństwowych.

Jan Broda

W doliczonym czasie gry, przy wyniku 0:0, doszło do spięcia między kapitanem Kosowa Amirem Rrahmanim i reprezentantem Rumunii Denisem Alibekiem. Emocje udzieliły się również kibicom na Arenie Narodowej w Bukareszcie, którzy zaczęli skandować proserbskie hasła („Serbia, Serbia!”). W odpowiedzi Kosowianie zeszli z boiska Areny Narodowej w Bukareszcie i odmówili dokończenia meczu, uzasadniając swoją decyzję rasistowskim zachowaniem rumuńskich kibiców.

Po około godzinnej przerwie i mediacjach sędziego Mortena Krogha spotkanie zostało przerwane, a o jego losach miała zadecydować UEFA. Europejska federacja piłkarska postanowiła przyznać walkowera 3:0 na korzyść Rumunii. Jednocześnie ukarano obydwie reprezentacje grzywnami. Rumuni muszą zapłacić łącznie 128 000 euro, a także rozegrają następny mecz domowy w rozgrywkach UEFA bez udziału publiczności. Kosowianie z kolei otrzymali karę w kwocie 6000 euro.

Z decyzją nie zgadza się Kosowski Związek Piłki Nożnej. Agim Ademi, prezes tamtejszej federacji, zamierza skierować sprawę do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie.

Co więcej, Bajram Shala, team-manager kosowskiej drużyny, ogłosił, że Kosowo nie weźmie więcej udziału w meczu z przeciwnikiem, który „nie szanuje Kosowa jako państwo”. W podobnych tonach wypowiedział się selekcjoner Franco Foda. – W futbolu nie powinno być miejsca na akty rasistowskie i nie będziemy tolerować takich incydentów w przyszłości. Niezależnie od werdyktu UEFA, musimy chronić integralność Kosowa – przyznał.

(NIE)UZNAWANI

Gdy 17 lutego 2008 roku Kosowo jednostronnie ogłosiło niepodległość od Serbii, nie uzyskało powszechnego uznania międzynarodowego ze strony wszystkich państw na świecie. Do grona krajów nie postrzegających Kosowa jako odrębny byt państwowy zalicza się pięciu członków Unii Europejskiej, w tym wspomniana Rumunia, a także Hiszpania, Grecja, Słowacja i Cypr. Dodatkowo, spośród państw zrzeszonych w UEFA, niepodległości Kosowa nie uznaje również 10 innych krajów: Armenia, Azerbejdżan, Białoruś, Bośnia i Hercegowina, Gruzja, Kazachstan, Mołdawia, Rosja, Ukraina i Serbia.

Kamil Całus, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich, na łamach „PN” tłumaczy, że ich sprzeciw jest motywowany na ogół obawami przed separatyzmem, a co za tym idzie, niechęcią popierania precedensów stanowiących zagrożenie dla integralności terytorialnej.

– Rumunia należy do grupy krajów nieuznających Kosowa, które nie chcą popierać precedensów związanych z ruchami separatystycznymi. Rumunia nie chce tego robić, dlatego że sama ma pewne obawy dotyczące separatyzmu na swoim terytorium. Chodzi o Seklerów, czyli Węgrów rumuńskich zamieszkujących tzw. Seklerszczyznę, którzy co prawda nie są separatystami, ale regularnie wychodzą z postulatem powołania autonomii na terytorium Rumunii, co jest postrzegane przez władze w Bukareszcie jako zagrożenie dla stabilności i spójności państwa, a także potencjalny krok do rewizji granic posttrianonowskich – przekonuje Kamil Całus w rozmowie z Piłką Nożną.

  • Z tego samego powodu m.in. Hiszpania nie uznaje niepodległości Kosowa. W jej przypadku chodzi oczywiście o Katalonię, która nie jest w pełni zadowolona z i tak bardzo daleko posuniętej autonomii, a co za tym idzie, nieustannie przejawia dążenia zmierzające do oderwania się od Hiszpanii i utworzenia samodzielnego państwa. 

Gdyby bowiem było inaczej, katalońscy secesjoniści mieliby w rękach trudny do podważenia argument, że w obliczu legitymizacji przez władze w Madrycie precedensu, jakim było jednostronne ogłoszenie niepodległości, także oni mogą postąpić w identyczny sposób.

Częściowy brak uznania na arenie międzynarodowej Kosowa po raz pierwszy stał się wyraźnym problemem na gruncie piłkarskim w marcu 2021 roku, kiedy to w ramach eliminacji do mistrzostw świata w Katarze reprezentacja Hiszpanii trafiła do grupy z Kosowianami.

Królewski Hiszpański Związek Piłki Nożnej pracował wraz z Ministerstwem Spraw Zagranicznych nad przygotowaniem specjalnego protokołu meczowego, który uwzględniałby brak uznania niepodległości Kosowa ze strony państwa hiszpańskiego. 

Na jego mocy Kosowo miało być nazywane literalnie „terytorium Kosowa”, kosowska flaga miała nie zostać wywieszona obok hiszpańskiej flagi państwowej, a kosowski hymn miał być nie hymnem państwowym, lecz dosłownie „melodią przesłaną z terytorium Kosowa”. Gdy plany Hiszpanów wyszły na jaw, Kosowianie zgłosili natychmiastowy protest, zagrażając nieprzystąpieniem do meczu przeciwko Hiszpanii, jeśli jego nazwa, flaga i hymn nie zostaną przez gospodarzy należycie uszanowane.

Ostatecznie federacje obydwu krajów doszły do porozumienia, a mecz w Sewilli (zakończony wynikiem 3:1 dla gospodarzy – przyp. red.) odbył się według normalnego ceremoniału.

Kolejny głośny incydent miał miejsce przy okazji wcześniejszego spotkania Rumunii z Kosowem. We wrześniu 2023 roku, podczas rywalizacji w ramach eliminacji do Euro 2024, rumuńscy ultrasi wywiesili oprawę z napisem „Kosowo jest serbskie”. Kosowscy piłkarze wówczas również odmówili kontynuowania gry, jednak po uspokojeniu nastrojów na trybunach spotkanie wówczas udało się dokończyć (rezultat 2:0 dla Rumunii – przyp. red.).

CO DALEJ?

Ostatnie deklaracje ze strony kosowskich przedstawicieli mogą rodzić wątpliwości natury prawnej w kontekście rozgrywania meczów pod egidą UEFA i FIFA. Gdyby bowiem słowa Shali znalazły potwierdzenie w rzeczywistości, a Kosowo faktycznie odmawiałoby gry z drużyną narodową państwa, które „nie szanuje Kosowa jako państwo”, doszłoby do bezprecedensowego chaosu.

Obecnie istnieją przepisy europejskiej i światowej federacji, zabraniające rozgrywania meczów międzynarodowych państwom o negatywnych stosunkach. Na tej zasadzie Kosowo i Serbia nie mogą zostać wylosowane w jednej grupie eliminacyjnej tudzież fazie grupowej Euro lub mundialu, a teoretycznie na najwcześniejszym etapie mogłoby dojść do spotkania dopiero w półfinale lub finale wielkiej imprezy, o ile oczywiście udałoby im się tam zakwalifikować. Podobnie sprawa ma się w przypadku m.in. Ukrainy i Rosji oraz Armenii i Azerbejdżanu.

Niewykluczone, że nasilenie się incydentów przy okazji meczów Kosowa z reprezentacjami państw, które nie uznają jego niepodległości, skutkujące odmową kontynuacji gry przez kosowskich zawodników, może doprowadzić w przyszłości do zmiany przepisów i rozszerzenia przesłanki o negatywnych relacjach o kwestię statusu uznania międzynarodowego Kosowa. To znacząco wpłynęłoby na losowanie grup Ligi Narodów, a także eliminacji do mistrzostw Europy i świata. W UEFA jest zrzeszonych bowiem 15 krajów, które nie uznają Kosowa jako niepodległego państwa. (JB)

guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 51/2024

Nr 51/2024

Ligi w Europie Liga Narodów

Polityczna piłka #1: Konflikt Rumunii z Kosowem. UEFA i FIFA zmienią zasady gry?

Nie milkną echa po międzynarodowym skandalu w meczu Rumunia-Kosowo. UEFA przyznała Rumunom walkowera 3:0, Kosowianie chcą zaskarżyć tę decyzję do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu w Lozannie. Konsekwencje sprawy mogą być dalekosiężne w kontekście zasad rozgrywania spotkań międzypaństwowych.

Jan Broda

Treść

guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 51/2024

Nr 51/2024